Jako studentka pracowałam w małym hoteliku zerogwiazdkowym w bardzo małej miejscowości. Nie będę opisywać wszystkiego, bo zbyt dużo, a świat jest mały.
1. Pościel nie była zawsze zmieniana. A raczej rzadko. Mimo, że ja chciałam, to szef zawsze mówił, że nie trzeba. Ktoś spał tylko 1-2 noce, po kolejnej osobie też nie zawsze pościel była zmieniana. Jeśli ja szłam sprzątać pokoje sama i zmieniałam na czysto, potem prałam i prasowałam, to następnym razem byłam po prostu od tego odsuwana, żeby nie "trzepać godzin".
2. Bywało i tak, że pościel brudna była prasowana i zakładana od nowa - liczył się kant.
3. Pościel, gdy już ją dopadło to szczęście, że trafiała do pralki, była wstawiona na 20 minutowe płukanie w zimnej wodzie.
4. Na uroczystościach tj komunie, chrzciny, gdzie w cenie znajdował się "wystrój sali", na stołach można było znaleźć wiechecie (inaczej nie można było tego nazwać) rumianków zerwanych na łące i polu.
5. Gdy obrus był brudny (w sensie bardzo bardzo brudny), to był odwracany na lewą stronę.
I wiele wiele innych... Ja już tam długo nie pracuję, ale z tego co wiem, aktualnie jest to samo, z tym, że jeśli już jest coś prane, to nie jest prasowane. Ale nie ma wcale tego aż tak dużo. Apeluję do ludzi, którzy wyjeżdżają na wczasy - wąchajcie pościel, oglądajcie ją i nie wstydźcie się zwrócić uwagi na to, jeśli macie jakieś wątpliwości.
1. Pościel nie była zawsze zmieniana. A raczej rzadko. Mimo, że ja chciałam, to szef zawsze mówił, że nie trzeba. Ktoś spał tylko 1-2 noce, po kolejnej osobie też nie zawsze pościel była zmieniana. Jeśli ja szłam sprzątać pokoje sama i zmieniałam na czysto, potem prałam i prasowałam, to następnym razem byłam po prostu od tego odsuwana, żeby nie "trzepać godzin".
2. Bywało i tak, że pościel brudna była prasowana i zakładana od nowa - liczył się kant.
3. Pościel, gdy już ją dopadło to szczęście, że trafiała do pralki, była wstawiona na 20 minutowe płukanie w zimnej wodzie.
4. Na uroczystościach tj komunie, chrzciny, gdzie w cenie znajdował się "wystrój sali", na stołach można było znaleźć wiechecie (inaczej nie można było tego nazwać) rumianków zerwanych na łące i polu.
5. Gdy obrus był brudny (w sensie bardzo bardzo brudny), to był odwracany na lewą stronę.
I wiele wiele innych... Ja już tam długo nie pracuję, ale z tego co wiem, aktualnie jest to samo, z tym, że jeśli już jest coś prane, to nie jest prasowane. Ale nie ma wcale tego aż tak dużo. Apeluję do ludzi, którzy wyjeżdżają na wczasy - wąchajcie pościel, oglądajcie ją i nie wstydźcie się zwrócić uwagi na to, jeśli macie jakieś wątpliwości.
hotele
Ocena:
472
(518)
Komentarze