Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#65566

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Dzień otwarty w szkole Łuczniczki. Napisze to w dwóch częściach.

Z racji tego że jest to mój ostatni rok w tej szkole i trzeba zadbać o oceny (dodatkowe dostajemy do wybranych przedmiotów) zapisałam się do opowiadania o profilu mojej klasy i robienia doświadczeń, do sali biologicznej oraz do sali chemicznej.

Część 1

Przygody w sali chemicznej
Jako że niespodziewanie zachorował mój kolega z którym miałam stanowisko, robiłam na zmianę oba doświadczenia. O ile wulkan nie był trudny i dawałam do zrobienia szczególnie młodszym dzieciom towarzyszącym starszemu rodzeństwu, o tyle trudniejszym doświadczeniem było wykrywanie alkoholu w np.perfumach, które robiłam sama ( potrzebny był kwas siarkowy VI, bardzo żrący!) i zachęcałam do obserwowania.
Myślałam że będzie miło i przyjemnie...
Przychodzi jedna Piekielna Matka z dwoma syneczkami.
Starszy pyta się mnie o różne rzeczy dotyczące klasy i szkoły, widziałam że młodszemu się nudzi więc poinstruowałam go, jak zrobić wulkan(mamy bardzo fajną makietę z wulkanem z gliny), mały ucieszony, ja więc nie odrywając się od rozmowy ze starszym, zaczęłam robić drugie doświadczenie. Już mam w pipecie H2So4, już mam dodawać i nagle coś łapie mnie za nadgarstek i zaczyna na mnie wrzeszczeć(wulgaryzmy pominę):
PM-Dawaj zaraz mojemu słoneczku ono nie będzie się tylko gapić, na to co ty robisz.
Ja-Ale to kwas...
Nie zdążyłam skończyć bo zaczęła wyrywać mi z ręki pipetę.
Ten kto bawił się słomką wie że jak ją zanurzymy, zakryjemy koniec i wyjmiemy, będzie w niej trochę płynu ale jeśli odkryjemy końcówkę ciecz wyleci. Na tej samej zasadzie działają nasze szkolne pipety.
Niestety gdy wyrwała mi ów przyrząd kwas rozlał się po mojej ławce i od razu zaczął siać spustoszenie w drewnie. Na szczęście koleżanka obok robiła coś z wodorotlenkami więc wszystko skończyło się w miarę dobrze (nie licząc nadpalonej ławki).

Co zrobiła PM? Zabrała swoich synków i w nogi nim przyleciała nauczycielka chemii z drugiego końca sali.
I tylko chłopaków szkoda, że mają taką matkę.

dzień otwarty

Skomentuj (43) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 92 (264)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…