Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#65679

przez Konto usunięte ·
| było | Do ulubionych
Ah, te szpitale!

Za czasów, gdy byłam w 3 klasie gimnazjum przytrafiło mi się dosyć interesujące wydarzenie.
Mianowicie: miałam wypadek na WF-ie. Niby nic takiego, dostałam tylko piłką od siatkówki (była twarda ;)) w rękę. Patrzę, większych szkód nie ma. ALE! Serdeczny palec napuchnięty. Razem ze spanikowaną nauczycielką od WF-u czym prędzej udajemy się do pielęgniarki. Na miejscu pytam się, czy ściągnąć pierścionek z napuchniętego palca. Pielęgniarka stwierdza, że nie muszę, a palec wygląda normalnie i nic mi nie będzie- smaruje maścią, obwiązuje bandażem i do widzenia.
Po kilku godzinach palec zaczął mnie porządnie boleć. Odwinęłam bandaż, a tam palec napuchnięty tak, że wyglądał jak trzy palce w jednym. Tata przyjeżdża, jedziemy do szpitala na ostry dyzur. Kolejka. Po odczekaniu swojego, wchodzimy do Pana lekarza. Młody- na oko to od razu po studiach. Zarządził rentgen. Znowu czekanie. Po przyjęciu Pan lekarz (l) stwierdza:

(l): -Miała Pani duże szczęście. Niestety musimy przeciąć Pani pierścionek. Krew nie dopływała do dalszej części palca i gdyby Pani przyjechała godzinę później, palec zostałby amputowany. Widzę kość, która jest przesunięta o - dosłownie - dwa milimetry. Gips.

Mnie dosłownie zatkało. Czy Pani pielęgniarka nie powinna przypadkiem pomyśleć o tym? Albo chociaż zaproponować ściągnięcia pierścionka?

Dalsza część jest jeszcze lepsza. Założono mi na rękę szynę sięgającą do łokcia i obejmującą wszystkie palce. Z racji, że była to prawa ręka, przez miesiąc nie mogłam jej używać. Na domiar złego- był wrzesień, początek roku szkolnego. Takie moje szczęście. Po miesiącu przychodzę znowu do szpitala. Zarządzenie od tego samego lekarza: DOGIPSUJEMY CAŁĄ RĘKĘ!(w miejsce szyny) "Co będziemy marnować stary gips! Bez sensu robić nawet rentgen, proszę przyjść za 2 miesiące". Mimo, że palec już mnie nie bolał, do zarządzeń lekarza trzeba się stosować. Upłynął termin noszenia gipsu- w końcu, zdejmujemy go! Odwiedzam lekarza (s)- wtedy przyjął mnie starszy Pan, bardziej doświadczony- po zrobionym rentgenie.

(s): -Wszystko pięknie, ładnie. Proszę mi tylko pokazać pierwszy rentgen, zrobiony tuż po wypadku.

Lekarz ogląda go, ściąga okulary i zaczyna się śmiać.

(s): -Przepraszam, ale to nie było złamanie. Najwidoczniej lekarz, który wtedy Panią wtedy przyjął nie umie odróżnić wybitego palca od złamanego i gips był zbędny. Wystarczyłoby zabandażowanie na kilka dni. Naprawdę, to nie było nic poważnego.

Mnie nie było do śmiechu.

słuzba_zdrowia

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 187 (293)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…