Grypa zmusiła mnie do udania się do lekarza. Siedzę sobie pokornie w kolejce, kiedy do przychodni wchodzi, a właściwie wtacza się pewien pan. Nogi zgięte w kolanach, twarz trupioblada, trząsł się cały. Błagalnym tonem mówi do pielęgniarek w rejestracji, żeby mu pomóc, bo bardzo źle się czuje, zadzwonił po karetkę, a karetka go tu przywiozła z jakimś świstkiem, że niby do szpitala się nie nadaje, bo nie jest umierający...
Lekarz z przychodni zrobił co mógł, czyli EKG, zmierzył ciśnienie, porozmawiał, osłuchał i stwierdził, że przypadek jest kliniczny i musi być zawieziony do szpitala jak najszybciej. Karetka z łaską wróciła. A ja nadal jestem w szoku.
Lekarz z przychodni zrobił co mógł, czyli EKG, zmierzył ciśnienie, porozmawiał, osłuchał i stwierdził, że przypadek jest kliniczny i musi być zawieziony do szpitala jak najszybciej. Karetka z łaską wróciła. A ja nadal jestem w szoku.
częstochowskie pogotowie
Ocena:
288
(404)
Komentarze