Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#65906

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Psy... temat rzeka.

Moi rodzice niedawno sprawili sobie "małego" ciapka. Konkretnie doga niemieckiego. Pies póki co ma 3 miesiące, 29kg i sięga delikatnie za kolano. Młody ze względu na swój wiek jest mało poradny, ledwo co biega (czasem i się wywróci) i co ważne dla historii boi się dużych psów.

Mój tato znalazł sobie grupę terenową: dwa labradory (roczny i kilkuletni) oraz amstaffa (suczkę 5 miesięczną, która jak na swój wiek jest już ładnie ułożona oraz łagodna). Razem z właścicielami chodzą razem codziennie do parku, aby psy mogły sobie spokojnie pobiegać, pobawić i co nieco się od siebie nauczyć.

Sytuacja właściwa:
Psy się bawią, gdy podbiega do nich dorosły amerykański pitbulterier i łapie naszego Bruna za głowę i trzyma w szczękościsku. Wszystkie psy zdołały przerażone uciec do swoich właścicieli, jedynie nasz mały piszcząc w niebogłosy nie może się uwolnić. Pies nie chciał puścić, działał jakby w amoku, jednemu z mężczyzn udało się włożyć do pyska gałąź dzięki czemu pies po jakimś czasie puścił naszego ciapka. Jak się domyślacie krew była wszędzie.
Bruno został szybko wysłany do weterynarza. Okazało się, że psiak miał dużo szczęścia, ponieważ kły ominęły oko i tętnice. W tym momencie ma małą dziurę pod okiem, która na szczęście goi się dobrze.

Wisienka na torcie: Właścicielką potwora okazała się leciwa kobieta, która nie widziała w tym żadnego problemu! Przy konfrontacji dwóch stron mąż kobiety stwierdził, że przecież nic się nie stało i psy lubią się gryźć (!), do tego jego pies czasem dostaje szczękościsku i on nic na to nie poradzi (wzruszył tylko ramionami- tego już nie skomentuję, bo się we mnie gotuje). Przy bardzo ostrej wymianie zdań małżeństwo w ogóle nie poczuwało się do winy. Wręcz próbowało udowodnić, że to nasze 4 psy zaatakowały pitbulteriera i on wystraszony zaatakował, żeby przed nimi uciec. Co jest oczywiście nieprawdą, ponieważ psy bawiły się tylko w swoim towarzystwie nie zwracając uwagi na całe otoczenie, a pitbulterier sam do nich podbiegł z zamiarem zaatakowania.

Nie wiem jak nieodpowiedzialnym trzeba być człowiekiem, aby puszczać niebezpiecznego psa bez kagańca i smyczy w miejscu publicznym, gdzie jest duże prawdopodobieństwo spotkania innych psów i ludzi. Wiedząc przy tym, że pies ma skłonności do agresji. Dodatkowo nie poczuwając się przy tym do odpowiedzialności i zrzucać winę na 3 miesięcznego szczeniaka.

park psy

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 133 (241)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…