Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#65924

przez Konto usunięte ·
| było | Do ulubionych
Za sobie tylko wiadome grzechy Bozia pokarała mnie biustem w gigantycznym rozmiarze. Kupno stanika w normalnym sklepie odpada, trzeba szukać i słono płacić, niestety.
Pewnego razu byłam w centrum handlowym, tam rzucił mi się w oczy dopiero co otwarty sklep typu "bielizna niewymiarowa" (czyli tam, gdzie każda babka powinna coś dla siebie znaleźć, a rozmiarówka nie kończy się na miseczce D). Akurat marzył mi się kostium kąpielowy dwuczęściowy, trwał wtedy sezon na takie ciuchy.
Weszłam do bieliźniarskiego przybytku, pani od razu do mnie podleciała, mówię więc, że szukam kostiumu typu bikini, miseczka J lub K, obwód taki a taki. No to pani szuka, pokazuje mi kostium... w rozmiarze E. To chyba pomyłka? Ależ skąd, "pani się zmieści, ja to wiem na oko!". Jak ona wie "na oko", to ja też wiem "na oko", że tam się może pomarańcza zmieściłaby, ale nie mój biust.
Podejście drugie - rozmiar tylko o jedną literkę za mały, ale kolorystyka... chyba szaleniec po ciemku projektował. Przy mojej karnacji wyglądałabym jak suchotniczka, co nad Bałtykiem leczy swe gruźlicze płucka. Pytam się więc, może jest w innej gamie kolorystycznej i mój rozmiar. Jest, na pewno. Pani mi przyniosła mój rozmiar i tą samą paletę barw. I namawianie, aby przymierzyć, bo na 100% będzie pasował. Podziękowałam i poszłam w siną dal.
Cóż, ja rozumiem, że trzeba klienta zdobyć, ale zarazem "klient nasz pan". Czy dlatego, że mam duży biust, mam się wciskać w cokolwiek, co na mnie pasuje? Nawet jeżeli wyglądałabym w tym jak pół d*py zza krzaka? Jak dla mnie pani z brafittingiem miała do czynienia chyba na kursie telefonicznym albo korespondencyjnym. Albo raczej wcale.

brafitterka co się zowie ;)

Skomentuj (37) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 84 (296)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…