Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#66194

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Na fali historii o telemarketerach postanowiłam napisać własną.

Moja rodzina prowadzi niewielką firmę zajmującą się sprzedażą artykułów dla firm. Ja pełnię głównie funkcję handlowca, ale nie tylko, bo często jestem kimś w rodzaju opiekuna klienta. Nie prowadzimy telemarketingu, tylko sprzedaż internetową, bezpośrednią i telefoniczną – to ludzie dzwonią do nas.

Sytuacje, których jest najwięcej podczas dzwonienia do firm (najczęściej nowych klientów, ale nie tylko):
- po przedstawieniu się z imienia, nazwiska i nazwy firmy osoba odbierająca odkłada słuchawkę. Tak po prostu. Bo tak. Bo myśli, że jestem naciągaczem/telemarketerem/zabieraczem czasu (kim bym nie była, tak się jednak nie robi);
- często osoby odbierające nie dają powiedzieć z kim chcę rozmawiać, tylko od razu zakładają, że z nimi, skoro dzwonię do nich (a co ja poradzę że klient podał numer ogólny firmy, albo że w pokoju pod jednym numerem są 3 osoby?);
- równie często osoby odbierające po prostu dziękują. Za co to nie wiem, bo oprócz przedstawienia się nie zdążyłam powiedzieć nic więcej, a chciałam rozmawiać z panem XY z zaopatrzenia, bo prosił mnie o telefon;
- nieraz zdarza się, że osoba odbierająca informuje mnie, że oni już mają swojego dostawcę produktów i nie są zainteresowani żadnym zakupem. Albo na jednym tchu jest podawany mail, na który można przesyłać swoją ofertę i rozłączenie się. Wiem z jaką firmą współpracują – z moją!
- nieraz zdarzyło mi się słyszeć, że ludzie odbierający telefon nie są upoważnieni do podawania numerów do pracowników i że mam je sobie poszukać na stronie internetowej… Jak znalazłam to nie omieszkałam poinformować o tym incydencie klienta, to był bardzo zdziwiony.

Kilka razy dzwoniłam też do pewnej firmy, ciągle prosząc rozmowę z tym samym panem. Pani ciągle mówiła „nie ma” i odkładała słuchawkę. Za którymś razem zdążyłam się zapytać kiedy będzie. Dowiedziałam się, że za kilka miesięcy, bo jest na zwolnieniu lekarskim…. Inna kobieta posądziła mnie o nękanie, bo dzwoniłam do niej drugi raz prosząc o połączenie…

Miałam też kilka telefonów do firm, które podały swój domowy numer stacjonarny (firma zarejestrowana w domu). Tam to się dopiero działo! Niektóre żony to jeszcze lepsze niż najbardziej broniąca swojego szefa asystentka. Jedna pani tak kategorycznie odmawiała podania słuchawki mężowi, mówiąc, że jest tak bardzo zajęty, że aż go zainteresowało z kim tak gada jego żona. Potem przeprosił mnie za jej zachowanie.

Czasem mam wrażenie, że ludzie nie słyszą, albo nie rozumieją tego co się do nich mówi. Nawet jeśli w firmach jest plaga niepożądanych telefonów, to jest też plaga nieprofesjonalnego zachowania pracowników, którym się wydaje, że wszystko im wolno. Ja nie wyobrażam sobie że mogłabym w ten sposób odbierać telefony.

Skomentuj (31) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 49 (291)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…