Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#66494

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wracam sobie wczoraj z uczelni, zmęczona gorzej niż koń po wyścigach, do sklepu zajść trzeba, bo lodówka już prawie pusta. Noga za nogą, powoli do celu. W połowie drogi zaczepia mnie [S]tarszy [P]an nie wyglądający na zaniedbanego czy bezdomnego, ale widać lekko podchmielony z tekstem "Przepraszam piękną panią, mogę o coś zapytać?" Pomyślałam sobie, że może być ciekawie.

[J]a: Słucham, o co chodzi?
[SP]: Dałaby pani coś do jedzenia! (Miły ton gdzieś uleciał. Przecież od razu można rozkazywać i prawie krzyczeć).
[J]: Przepraszam, ale nie będę mogła pomóc.
[SP]: Jak to nie, przecież widzę, że ma jedzenie i podzielić się z bezdomnym nie chce! Daj coś, żeby dziadek sobie zjadł! (ominął mnie moment przejścia na per "ty", czy mi się wydaje?)
[J]: Też muszę coś jeść, do 10-tego jeszcze trochę.
[SP]: (już prawie z łapami w reklamówce) No dawaj, ty se poradzisz, bardziej schudniesz albo d*py dasz i se kupisz żarcie!

Nic nie odpowiedziałam, bo pierwszy raz w życiu mnie zatkało i po prostu nie wiedziałam co mam odpowiedzieć. Ruszyłam do mieszkania z myślą "WTF?!"

Na odchodne doleciało do mnie "Głupia mała s*ka", reszty już nie słyszałam, ale była to pewnie niezła wiązanka, ludzie się aż za nim oglądali.

Uprzedzając komentarze, rodzice wspomagają mnie finansowo, staram się oszczędzać i dorabiać w weekendy, nie zawsze wychodzi jak i niektórych wydatków nie da się zaplanować. Oprócz oszczędności uczono mnie również pomagania innym, wychodzi różnie. Ale kurczę, piekielna byłam ja, że nie byłam w stanie pomóc, czy ten pan?

student

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 361 (471)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…