Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#66504

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
W nawiązaniu do historii o ignorowaniu krzyków na klatce schodowej.

Mieszkam w bloku, w którym na krzyki NIKT już nie reaguje.
To za sprawą naszej sąsiadki.

Jest ona znajomą z pracy mojej cioci, jest też w kontakcie z moją mamą.
Od nich wiem, że sąsiadka znalazła sobie na eDarling czy innej sympatii swojego kolegę - mężczyznę, który szybko wprowadził się do mieszkania sąsiadki, a ta go utrzymuje. Nie moja sprawa, niech sobie życie układają...

Ale ale - ich wspólne życie słychać na całej klatce schodowej. Krzyki typu "ludzie, ratunku!", "biją!" są na porządku dziennym. (oboje tak krzyczą)

Zdarzały się też akcje nie wpuszczania delikwenta wieczorami - sypiał na klatce. Kilka razy sąsiadka wyrzucała też jego rzeczy przez okno, z drugiego piętra.

Ludzie reagowali, schodzili zobaczyć co się u sąsiadki dzieje, dzwonili na policję, mama z nią rozmawiała... Nic nie pomagało.

W końcu się poddali i zaczęli ignorować - a krzyki nie ustają.
Wtedy tylko reaguje policja - ludzie dzwonią z irytacji, nie z chęci pomocy.

Gdy mama z sąsiadką rozmawiała, ta zawsze twierdziła, że nie chce się z partnerem rozstać, bo samej żyć smutno...

Dobrze, że teraz jej życie jest ciekawe.

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 398 (434)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…