Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#66814

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Fryzjerki...


Mam swoją ulubioną fryzjerkę- dość droga ale staranna i bardzo uprzejma. Pech chciał, że zabrakło do niej wolnych terminów a ja na już natychmiast potrzebowałam ufarbować włosy. Zmuszona wybrać innego "stylistę" postanowiłam udać się do zakładu fryzjerskiego w mojej małej miejscowości.

Dla pewności sama zainwestowałam w farbę co by nie skończyć z czymś bliżej nieokreślonym na głowie. Jednak pani "fryzjerka" dała radę podnieść mi ciśnienie milionem innych rzeczy. Oto kilka z nich:

1. Przed chwilą strzygłaś kilku mężczyzn? Pozamiatać? A co to znaczy? Masz na tyle wysokie buty, że włos się ich nie ima. Olej temat i zabierz się za "obsługę" kolejnej osoby.

2. Po co rozczesywać włosy klientce? Absurd! Lepiej po prostu szarpmy ją grzebieniem podczas nakładania farby z całej siły mamrocząc pod nosem "ale się plączą...". Na wszelkie delikatne uwagi reaguj głupim uśmiechem i machnięciem ręki.

3. Jest piękny i słoneczny dzień. Komu chce się nakładać klientce farbę? Zróbmy to w tempie światła! Farba rozbryzguje się po podłodze? Żaden problem! Najwygodniej rozmazać to butem i wymieszać z wspomnianymi wyżej włosami poprzednich klientów.

4.Co chwila wchodzą nowi klienci i chcą się ostrzyc? Nie zwracaj na nich uwagi! Dopiero kiedy zapytają jak długo trzeba czekać z ociąganiem powiedz, ze nie wiesz.

5. Klientka chce abyś zrobiła jej w między czasie hennę? Super! Nałóż ją i przypomnij sobie, że skończyły się waciki. Spokojnym krokiem idź do sklepu obok by je kupić zostawiając klientkę samą.

6.Spłukiwanie. Rozchlap jak najwięcej wody po twarzy i ubraniu klientki. Będzie zachwycona tym prysznicem.

7.Suszenie? Straszne marnowanie czasu. Szarp włosy i przykładaj suszarkę przez długi czas do jednego pasma włosów paląc je... Na uwagi odnośnie temperatury reaguj śmiechem.

Podsumowując: Jedyna rzecz, która nie budziła moich obiekcji to kolor- który nota bene sama wybrałam i kupiłam. Reszta wołała o pomstę do nieba i wizytę sanepidu lub jakichś fryzjerskich rewolucji.

Fryzjerka zza rogu

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 70 (280)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…