Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#6698

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Sytuacja, którą opowiadał mi znajomy instruktor nauki jazdy. Opowieść jest o jego ok. 30 letnim koledze, również [I]nstruktorze, oraz nieco młodszym [K]ursancie, z którym ów instruktor miał jazdy. Mniej więcej 15 godzina jazd, a facetowi co chwilę gaśnie silnik, najeżdża na krawężniki, pobocze, ogólnie tragedia. W pewnym momencie Instruktor nie wytrzymuje i wybucha:
[I] Jak ty k***a jeździsz?! Co ty wyprawiasz?!
[K] (cichym, wystraszonym głosem) Przepraszam najmocniej... ale miałem miesiąc przerwy w jazdach... i trochę już zapomniałem...
[I] A jakbyś k***a panienek przez miesiąc nie r*chał, to też byś zapomniał jak to się robi?!
Chwila niezręcznej ciszy, po czym kursant rozpina kołnierzyk...
[K] Przepraszam... jestem księdzem.
...ukazując koloratkę.

Do końca jazd instruktor nie odezwał się ani słowem. Mimo połowy kursu, była to jego ostatnia jazda z tym kursantem.

jeden z lubelskich OSK

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1261 (1447)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…