Kilka dni temu, Warszawa, Rondo Dmowskiego, lepiej kojarzone jako "to rondo przy Rotundzie". Siedzę w tramwaju na przystanku, już z daleka słyszę karetkę na sygnale. Wszystkie pojazdy na rondzie zatrzymują się, by ją przepuścić. Karetka wyjeżdża z ulicy Marszałkowskiej z planem skręcenia w lewo w Aleje Jerozolimskie w stronę Ronda De Gaulle'a. No i przejechałaby sobie szybko i bezpiecznie, gdyby nie to, że musiała dosyć ostro dać po hamulcach, żeby nie wjechać w... rowerzystę, który na pełnej prędkości przeciął sobie rondo i jak gdyby nigdy nic pojechał dalej. Z okna tramwaju dokładnie widziałam, jak przemknął karetce dosłownie centymetry przed maską.
Już przeboleję rowery na największych ulicach Warszawy (do tej pory pamiętam panienkę w długiej, kwiecistej spódnicy, klapeczkach, na hipsterskim rowerku ozdobionym kwiatami między samochodami na samym środku Alei Jerozolimskich przed Rondem Czterdziestolatka...), ale trzeba trochę myśleć! W starciu z rozpędzoną karetką to ten rowerzysta raczej miałby marne szanse, ale też ewentualny pacjent karetki by ucierpiał albo jeśli karetka jechała pusta, mogłaby nie dojechać na czas do jakiegoś chorego. I to tylko dlatego, że panu rowerzyście się tak strasznie spieszyło.
Już przeboleję rowery na największych ulicach Warszawy (do tej pory pamiętam panienkę w długiej, kwiecistej spódnicy, klapeczkach, na hipsterskim rowerku ozdobionym kwiatami między samochodami na samym środku Alei Jerozolimskich przed Rondem Czterdziestolatka...), ale trzeba trochę myśleć! W starciu z rozpędzoną karetką to ten rowerzysta raczej miałby marne szanse, ale też ewentualny pacjent karetki by ucierpiał albo jeśli karetka jechała pusta, mogłaby nie dojechać na czas do jakiegoś chorego. I to tylko dlatego, że panu rowerzyście się tak strasznie spieszyło.
rowerzyści
Ocena:
301
(383)
Komentarze