Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#67114

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Ludzie są niemożliwi. Mimo ogólnie stosowanych rozsądnych zasad współżycia zawsze znajdzie się jakaś czarna owca, która wyłamie się i nie dostrzega że robi coś nie tak. W dodatku zrobi przy tym rzeczy, na które nigdy bym nie wpadł.
Przy okazji planowania urlopu, przypomniała mi się wakacyjna historia, w której główną rolę gra właśnie jedna z takich osób. A było to tak:

Parę lat temu wybrałem się z narzeczoną na nasz pierwszy wspólny wyjazd nad morze. Z oszczędności zdecydowaliśmy się na kwaterę, która dzieliła łazienkę z dwoma innymi pokojami. Wszak nie jest to duży problem. Ludzie się dogadują i każdy jakoś swoją kolej znajdzie przy korzystaniu z łazienki.
Przez większą część wyjazdu dzieliliśmy łazienkę tylko z jedną rodziną, która mimo że była liczna (4 osoby), była bardzo zgodna i właściwie to większość czasu spędzała na plaży. Nadszedł jednak czas ich wyjazdu. Piętro opustoszało na jeden wieczór. To była cisza przed burzą.

Następnego dnia rano budzi mnie mocne szarpanie za klamkę. "Dobrze, że zamknąłem na klucz" - pomyślałem - i od razu krzyknąłem "Kto tam?!" Nie otrzymałem jednak żadnej odpowiedzi. Po głosach zorientowałem się, że to nowy lokator. Dzieciak ok 4 lat z matką, która niespecjalnie przejęła się tym, co robi. Otwieram więc drzwi z impetem dając wyraz swojemu niezadowoleniu ostrym spojrzeniem w stronę matki. Nie doczekałem się jednak reakcji, a najbliższy czas pokazał mi że to dopiero początek.

Otóż Pani nie wyniosła z domu zwyczaju zamykania drzwi. Siedziała w pokoju mając otwarte drzwi na korytarz. Oglądała przy tym telewizję tak, że ja słyszałem co ogląda mimo zamkniętych drzwi, "rozmawiała" z drącym się synkiem, a także przez telefon, ale tak głośno że słuchawka była całkowicie zbędna. Oczywiście wielokrotnie zwracałem jej uwagę. Myślicie że pomagało? Tak, Pani zamykała drzwi. Ale po chwili znów były one otwarte. Na szczęście w łazience zamykała się. Tyle że Pani nie nauczyła się jeszcze obsługi klamki. Za każdym razem gdy zamykała drzwi, słychać było trzaskanie. Uznałem więc, że mam do czynienia z osobą nie na tym poziomie ewolucyjnym.

Nadszedł jednak dzień mojej drobnej zemsty za niedogodności, które mi serwowała i wczesnoranne pobudki spowodowane waleniem drzwiami i darciem się jej latorośli.
Chcąc skorzystać z łazienki, zastałem w niej otwarte drzwi i zapalone światło, zaś pokój uroczej sąsiadki jak zwykle był otwarty, a ona sama siedziała na kanapie ze szczoteczką w ustach gapiąc się na TV rozkręcony na pełen regulator. Udałem jednak, że tego nie widzę i poszedłem się myć. Tak na pół godzinki. Pani nie nauczono również komunikować się, ponieważ po prostu stała pod drzwiami te bite pół godziny z pianą w gębie i głupią miną. Nie żałuję jej.

Wakacje

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 432 (534)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…