Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#67119

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Jeszcze o pracy.
Bezrobocie mamy podobno. Tymczasem u mnie w Żabce od 3 mcy wisi nieustannie ogłoszenie o poszukiwaniu pracownika, plus ogłoszenia w prasie. Mało tego, na ulicy jeszcze w dwóch sklepach są takie same ogłoszenia.
Zgodzę się że praca w sklepie to nie jest może szczyt marzeń. Może stawka nie jest najwyższa. Ale jeśli nie ma się żadnej pracy, to chyba żaden dyshonor popracować gdzieś, gdzie się da przeczekać do czasu aż coś się znajdzie? Tymczasem...ogłoszenie wisiało od marca. Dopiero teraz pojawili się konkretni i naprawdę zainteresowani ludzie. Wcześniej 90% to były zapytania "bo koleżanka by chciała ale nie ma czasu podjechać więc proszę powiedzieć ile za godzinę" - sorry ale jak nie ma czasu osobiście spytać o pracę tylko wysyła koleżanki, to chyba nie mamy o czym rozmawiać.
Drugi schemat: (ogłoszenie o pracy na pełen etat, godziny i system pracy sklepów tej sieci nie są naprawdę tajemnicą) - kolega/narzeczony to by chciał nawet (oj, naprawdę, NAWET by chciał???) - ale on to w weekendy nie za bardzo. Cóż, moja odpowiedź - czyli że kolega chce żebym ja za niego w każdy weekend pracowała?
Trzeci najbardziej tragikomiczny: ja chcę tu pracować, ale nie będę....(tu lista czego nie będzie, od samodzielnego otwierania/zamykania sklepu, poprzez rozliczanie prasy, po obsługę lottomatu którego nawet nie ma u nas). Próbuję nawet tłumaczyć że na spokojnie wdrażamy nowe osoby, że to nie jest nic trudnego zamknąć sklep, ale nie i już.
Cztery.
Przychodzi dziewczyna, chce pracować. Mgr inż czegoś tam. Znaczy się może nie zna tej pracy, ale powinna myśleć. Teoretycznie. Błąd. Każda informacja, co jak ma zrobić po prostu nie dociera, robi po swojemu. Tłumaczymy że układamy towar wg dat ważności - przerywa w pół słowa, przecież ona wie, rozumie, sprawdzenie po jej pracy....bez komentarza.
Jednocześnie narzekając że nie ma pracy dla ludzi z jej wykształceniem. Szefa i nas starych wyjadaczy poucza jak mamy pracować i kompletnie ignoruje wszelkie próby nakierowania jej na to co ma robić i w jakiej kolejności. Wyleciała po tym jak uznała że prośba osoby za kasą, z kolejką Klientów, po 23-ciej o zamknięcie sklepu kluczami, jest nieistotna bo ona właśnie chciała coś innego zrobić.
Z rozmów z ludźmi z sąsiednich również poszukujących pracowników sklepów, wiem że mają to samo doświadczenie.
Jak napisałam na początku może to nie jest oferta pracy level max, ale jednak jest to jakaś okazja zarobić jakieś pieniądze nawet do czasu znalezienia lepszej pracy, ale lepiej narzekać na besrobocie i stawiać wymagania powyżej tego na co można realnie liczyć.

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 0 (30)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…