Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#67159

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Dwie sytuacje z delikatesów, dzień po dniu.

I
Spieszę się. Staję w kolejce do kasy "do 5 produktów" z sokiem w ręku. Przede mną pan ze śmietaną i pani z załadowanym do połowy wózkiem. Pan pyta, czy może "się skasować" przed panią. Pani odmawia, więc pan zauważa, że tabliczka "do 5..." nie wisi dla ozdoby, a kasy wszystkie otwarte, co do jednej. Kasjerka odpowiada, że nie może wyprosić klienta z kolejki.
Pal licho te kilka minut, do czasu, gdy kasjerka nie oznajmia, że pani, dobierając produkt za 50gr, otrzyma rabat w wysokości tłuściutkich, okrąglutkich dwóch złotych.
Pani rozkłada ręce i zamyśla się na dłuższą chwilę.
Fuknęłam, że mogę jej dać nawet to cholerne 2 złote, byle szybciej.
Ja i pan zostaliśmy obsłużeni w minutę. Czas czekania w kolejce do kasy ekspresowej to 5 minut.

II
To samo miejsce, dzień później. Płacę za zakupy banknotem.
Po kilku namiętnych chwilach wpatrywania się w otwartą kasę, kobieta zamyka ją i nagle wstaje. Przechodzi bez słowa między regałami, na monopol, chyba by rozmienić, cały czas trzymając moją stówę w garści.
Widzę ją, choć nie słyszę, o czym rozmawia, a stoi tam długo, w pewnym momencie nawet oparła się łokciami o ladę. Po kilku minutach cofa się między regały, ale do mnie nie wraca - ki diabeł? Musiała iść chyba do socjalnego.
Czekam pięć minut. Dziesięć.
Zaczepiam ochroniarza, pytając, czy może mi znaleźć uciekinierkę.
Po kolejnych pięciu minutach kasjerka wraca - wciąż paradując z moimi pieniędzmi, teraz rozmienionymi, w wyciągniętej przed siebie ręce.
Stoję z uniesioną brewką, kasjerka odlicza resztę, podaje... I już.
Patrzę na nią, na resztę i paragon, znów na nią:
(J): Pani żartuje? Brakuje również 5 groszy.
(gwoli ścisłości - pięć groszy mogłabym odpuścić. Gdyby zapytała.)
(K): Nie miałam wydać.
(J): A zadać pytanie pani umie? I dlaczego znika pani na 20 minut na zaplecze, bez słowa, z moimi pieniędzmi?
(K): Rozmienić musiałam.
(J): A zapytać może? Zapłaciłabym kartą.
(K): Jezu, o co pani chodzi. Zawsze tak robimy, a pani się czepia. Może se pani skargę napisać.

To se napiszę.

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 598 (672)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…