Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#67202

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
10 lat temu, po raz pierwszy zostałam mamą. Kilka dni przed porodem spędziłam w szpitalu (wspominam to bardzo miło). Aż nadszedł ten wyczekiwany dzień i na świecie pojawiła się nasza córeczka. Urodziła się wieczorem. Dwie godziny później mąż poszedł do domu, mnie zawieziono na salę poporodową, a córkę zabrała pielęgniarka. Byłam tak wyczerpana, że błyskawicznie zasnęłam.

O godz. 6.00 rano, do mojego pokoju weszła pielęgniarka (P) ciągnąc za sobą wózeczek z dzieckiem. Popatrzyła na mnie i z uśmiechem na ustach powiedziała:
P - Pani Fingerbol?
Ja - Tak to ja.
P - Dzień dobry, przyprowadziłam pani synka.
Ja, z jeszcze większym uśmiechem na ustach odpowiedziałam:
- To świetnie, ale ja urodziłam wczoraj córeczkę.

W tym momencie pielęgniarka zastygła z ręką na wózeczku, a ja nie przestając się uśmiechać, podeszłam do niej, zajrzałam do wózka i powiedziałam:
- O właśnie, to jest moja córeczka.
Ani przez chwilę nie pomyślałam, że ktoś mógł pomylić moje dziecko. W wózeczku leżała moja córka. Ktoś się pomylił i przyczepił niebieską kartkę z opisem: syn pani Fingerbol.

Pielęgniarka nagle ożyła, zaczęła mnie przepraszać, poprawiać napis syn na córka. Powiedziałam jej, że wszystko jest w porządku. Ważne że błąd był tylko na kartce, a zawartość wózka się zgadzała.

Moja córka ma teraz 10 lat, co jakiś czas prosi mnie, żeby jej opowiedzieć o dniu jej porodu. A ja dopiero teraz sobie uzmysłowiłam, że ta biedna pielęgniarka przeżyła najdłuższe sekundy swojego życia, kiedy usłyszała, że prawdopodobnie doszło do zamiany dzieci.

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 434 (590)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…