Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#67264

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
O opiece a właściwie jej braku jeśli chodzi o małe dzieci...
Słowem wstępu:
Pracuję w jednej z warszawskich galerii, sprzedaję buty dla dzieciaków.
Sytuacja z dziś:
Poszłam na ploty na stoisko obok bo ludzi w galerii mało i widzę jak
dziewczynka ok2,5roku chodzi wkoło i woła mamę-mamy oczywiście brak.
Podchodzę więc do niej i pytam czy nie może znaleźć mamy-kręci
głową że nie, pytam więc jak się nazywa i mówię że pomogę jej
mamy poszukać. Mamy taki stolik do zabawy "dla małych
klientów" prowadzę więc małą do niego, żeby się chwilkę zajęła a z koleżanką rozglądamy
się za mamą, ale nie widać nikogo kto by małej szukał. Sytuacja się
przeciąga, więc wzywam ochronę. Ochroniarz przychodzi za kilka minut i
już ogarnia kwestię nadania komunikatu na galerii... wtem pędzi
kobieta, cała roztrzęsiona, prawie przechodzi obok nie zauważając
całego naszego zamieszania. Chciałam już pytać dziewczynkę czy to jej
mama ale mała mnie ubiegła i leci do kobiety z rozłożonymi rękami i
krzyczy:
-Mamo! gdzie ty tyle czasu byłaś?!?
Mama nawet nie podziękowała, zmieszała się słowami córki, zabrała
małą na ręcę odwinęłą się na pięcie i poszła...
Od momentu jak zauważyłam to błąkające się dziecko do pojawienia się
mamy minęło jakieś 15-20minut.
Mija jakieś półtorej godziny od zdarzenia a ta sama mama ciąga tą
samą córkę po galerii... dobrze że chociaż za rękę...

rodzice odpowiedzialni inaczej

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 65 (213)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…