Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#67271

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Chciałam dziś założyć lokatę online w banku, z którego usług już wcześniej korzystałam i byłam zadowolona. Co istotne, w międzyczasie (rok temu) zmienił on strukturę, nazwę (powstały dwie marki, o nazwach nie kojarzących się z "centralą") i wygląd strony internetowej.

Wchodzę w zakładkę "lokaty dla klientów indywidualnych".
Są dwie wersje: "łącząca" [nazwy lokat zmienione] - dawniej można ją było założyć online, teraz zamiast przycisku "załóż online" jest tylko "znajdź oddział". No trudno. Sprawdzam drugą wersję, "pro". Wymaga założenia rachunku, ale teoretycznie można to zrobić online.
Więc klikam "załóż online". Otwiera się nowa karta, a na niej zamiast wniosku o rachunek, trzy wersje lokat, o jakichś zupełnie innych nazwach. Lokaty "pro" (z rachunkiem) w ogóle nie ma, pojawiła się jakaś promocyjna dla nowych klientów (której nie było na stronie głównej), za to okazuje się, że "łączącą", nazwaną dla niepoznaki "sprytną" jednak da się założyć z własnej kanapy. Żeby nie było za prosto - w adresie nowej karty nie pojawia się w ogóle nazwa banku, a we wniosku o założenie lokaty nadal funkcjonuje on pod starą nazwą.

Czyli żeby założyć online lokatę "łączącą" w banku X, której teoretycznie online założyć się nie da, trzeba kliknąć, że chce się założyć lokatę "pro", którą teoretycznie można założyć online, w praktyce - chyba jednak się nie da, następnie kliknąć "załóż online zupełnie inaczej nazywającą się lokatę" w zupełnie inaczej nazywającym się banku Y. Proste, prawda? Pewnie żeby założyć tę "pro" z rachunkiem, trzeba kliknąć, że chce się kredyt dla firmy, a żeby założyć rachunek bieżący - wejść w zakładkę "produkty korporacyjne".

Bank dostaje ode mnie wirtualny order z ziemniaka w kategorii "jak skutecznie utrudnić klientowi skorzystanie ze swoich usług".

bank

Skomentuj (1) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 0 (32)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…