Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#67375

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Urodziłam się niewidoma. Dzięki przebytym operacjom teraz jakoś widzę (nie najlepiej, ale zawsze coś). Moja historia choroby jest grubą teką dokumentów. Byłaby dwa razy taka, gdyby nie Piekielna.

Kiedy byłam w gimnazjum, miałam rocznego brata i 7-letnią siostrę. Nasze dotychczasowe dwupokojowe mieszkanie stało się zbyt ciasne. Akurat budowano blok, który było widać z naszego balkonu i moi rodzice kupili w nim mieszkanie. Wszystko było przenoszone do nowego lokum "na plecach". W międzyczasie znalazła się Pani 1, która kupiła nasze stare mieszkanie. Pani 1 miała z nami dobry kontakt i nie raz zdarzało się, że szłam do niej po jakąś naszą pocztę.
Jakiś rok później Pani 1 sprzedała mieszkanie komuś innemu. Osobiście nie miałam z nimi kontaktu, ale jakaś poczta też została kiedyś przez mojego tatę odebrana.

Jakoś w tym samym czasie moi rodzice uznali, że Katowice są od mojej miejscowości trochę zbyt daleko i wolą ze mną jeździć do specjalistów w stolicy (wybrali Katowice, bo kiedy się urodziłam tam była najlepsza klinika, a dla dziecka chcieli jak najlepiej). Mama napisała list z podaniem do ośrodka o przesłanie nam historii choroby (argumentując, że duża odległość i ciężko z dojazdem). Klinika wysłała historię. Na stary adres, gdyż nie mieli aktualnego.

Na starym mieszkaniu zagościła nowa lokatorka. Kiedy przyszła paczka, a może to był list, odebrała ją i otworzyła. Zobaczywszy medyczną papierologię ta idiotka (proszę wybaczyć, ale nie wiem jak ją inaczej nazwać) wszystkie ponad 200 stron SPALIŁA.

A potem zgłosiła to do spółdzielni mieszkaniowej. Mniej więcej słowami "Przyszła do mnie jakaś papierologia pani Naeri Iksińskiej, ale nie wiedziałam kto to i się bałam, to to spaliłam".

A skąd ja o tym wiem?

Mój tata pracuje w tej spółdzielni i wszyscy go tam znają. Skojarzyliby moje imię i rzadkie nazwisko, które nosimy.

Skomentuj (27) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 324 (474)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…