Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#67409

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Spaceruję ze swoim ogrem.

Ogr radośnie szczeka, posikuje, ogląda ptaki - jak to na psa przystało.

Przechodzę obok placu zabaw, traf chciał, że tuż przy nim jest pojemnik z torebkami na psie odchody.
A rękę do pojemnika wkłada dzieciak. Tak ze cztery, pięć lat.
Wkłada rączkę, wyjmuje torebkę, drze na kawałki i rzuca na ziemię, tam gdzie stoi i piszczy z uciechy prawie.

Rozejrzałam się, jakaś kobieta na ławce, za ogrodzeniem, dość daleko.
Podchodzę do małej i mówię: "hej, wiesz, że to dla piesków? Nie wolno tego robić". Dziewczynka zamiera, kobieta patrzy, ale nie podchodzi. Więc podchodzę ja i pytam, czy to jej i czy dziecko może przestać, bo to nie zabawka.

Babka milczy chwilę i wypala: "a gówno cię to obchodzi".

Wyjęłam telefon i informując o moich zamiarach, chciałam zadzwonić po straż miejską - baba wystrzeliła, jakby jej petardę w tyłek wsadzili, małą za rękę i heja! w długą.

Gdy pół godziny później wracałam tą drogą, śmieci wciąż leżały, więc wzięłam (dużo tego nie było) i wyrzuciłam.

Cóż.

park

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 365 (431)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…