Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#67453

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Nigdy nie trzymałam się stereotypów, ale patrząc na to, co wczoraj mnie spotkało po prostu chyba nie idzie...

Siedzę w domu,brat w swoim pokoju a ja w swoim, około godziny 12 i nagle dzwonek do drzwi. Spodziewałam się paczki, więc ucieszona otwieram drzwi i co widzę? Cygan, w wieku około 30 lat, prosi o coś do jedzenia. Jako, że jestem osobą o dobrym sercu, która lubi pomagać, zgodziłam się dać trochę jedzenia, prosząc osobnika o poczekanie na tarasie. Zamknęłam za sobą drzwi za sobą (tak po prostu, nie na klucz) przypominając sobie historie o kradzieżach podczas takich "akcji". Krzątam się po kuchni, pakuje jedzenie, które u nas i tak by się zmarnowało do reklamówki kiedy słyszę, że drzwi się otwierają. Pędem do wejścia i co widzę? Cygan się rozgościł. Wywiązał się dialog:
(J)a: Co Pan robi? Przecież prosiłam o poczekanie na zewnątrz. Jakim prawem od tak wchodzi Pan do mojego domu?
(C)ygan: Ty k**wo, nie będę jak pies za drzwiami czekał.
J: Proszę w tej chwili wyjść.

Gdyby nie starszy brat, który cwaniaka wyprowadził, nie wiem co bym zrobiła. Przed zatrzaśnięciem drzwi usłyszeliśmy wiązankę łaciny w naszym kierunku plus kilka zdań, które brzmiały, jakby rzucono na nas klątwę. Tego samego dnia dowiedziałam się, że starszej sąsiadce w podobnej sytuacji zniknęły cenne przedmioty z mieszkania.
I bądź tu człowieku dobry...

dom

Skomentuj (33) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 134 (252)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…