Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#67609

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Przypomniała mi się historia z ubiegłorocznych wakacji.
Sami ocenicie, kto był bardziej piekielny.

Co roku jeżdżę na wieś, do domu rodzinnego mojego ojca. Zjeżdżaja się tam wszyscy członkowie rodziny. W ubiegłym roku do wujka przebywającego pod rodzinną strzechą przyszedł kolega. Za tym kolegą nadciągnął najgorszy wioskowy pijak z wielkim psem. Pijaczysko [P] rozparło się na podwórku jak u siebie i ani myślało wyjść. Jako,że sama mam psa (i to wcale niemałego, bo rottweilera, który na widok obcego psa dostawał piany na pysku) przystąpiłam do wyganiania nieproszonego dziada z tymi oto słowami :

[A]- Wyjdziesz pan czy panu pomóc?
[P] - A o co sie ro...chhhmhhmhm (czytajcie jako niewyraźny bełkot)

Powiadam Wam, nie wytrzymałam, złapałam burzącego się coraz bardziej Uszatka za kolczatkę, i wepchnęłam do domu.
Po czym ujęłam w dłoń szlauch ogrodowy i włączając dopływ wody ruszyłam w kierunku nieproszonego gościa. Po zimnym prysznicu natychmiast zmienił zdanie i uciekł a za nim jego pies.
Ps. Menel uciekając zgubił 50zł, których nawet nie miałam mu zamiaru oddać.

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -20 (38)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…