Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#67613

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Rodzice roku, nie tylko Polacy.

25.07 Stadion Narodowy w Warszawie - akcja koncert znanego zespołu prąd zmienny / prąd stały.

Będąc już pod sceną (2 rząd) i czekając, aż wyjdzie na scenę support, moją uwagę zwrócił chłopak (7-9 lat) wraz z tatusiem (przybyli z Ukrainy na koncert). Nie było by nic dziwnego gdyby nie fakt, że dzieciak miał na nogach sandały - kto był na koncercie rockowym i to pod sceną wie, że coś takiego to samobójstwo, w szczególności że dookoła są same glany.

W pewnym momencie tatuś zagaduje czy nie puściłbym synka bardziej do przodu żeby ten coś widział. Grzecznie wytłumaczyłem, że nie będę brał za młodego odpowiedzialności i specjalnie bronił przed zmiażdżeniem. Tatuś oczywiście się obruszył i obraził.
Podczas trwania drugiego utworu już gdzieś ewakuowali się na tyły sektora.

Żebyście w pełni mogli zrozumieć sytuację:
- na takich koncertach pod sceną jest taki ścisk, że dorosłemu facetowi ciężko ustać i wytrzymać.
- ciągły deficyt świeżego powietrza powoduje omdlenia u słabszych osób (są one automatycznie transportowane za bramki i dalej do punktów medycznych).
- nie ma się wpływu na ścisk ponieważ osoby z tyłu zawsze chcą być jak najbliżej więc czasami nawet nie trzeba się wysilać żeby skakać (tłum Cię unosi).

I na koniec.
- spotkanie stopy w sandałach/klapkach czy innych butach lekkich z glanami (kto nie zna zapraszam do google.pl) nie jest najbezpieczniejsze ani najprzyjemniejsze (w szczególności dla takiego chłopca).

Jaki jest sens narażania dziecka na takie niebezpieczeństwo?

rodzice

Skomentuj (24) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 236 (342)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…