Rodzice roku, nie tylko Polacy.
25.07 Stadion Narodowy w Warszawie - akcja koncert znanego zespołu prąd zmienny / prąd stały.
Będąc już pod sceną (2 rząd) i czekając, aż wyjdzie na scenę support, moją uwagę zwrócił chłopak (7-9 lat) wraz z tatusiem (przybyli z Ukrainy na koncert). Nie było by nic dziwnego gdyby nie fakt, że dzieciak miał na nogach sandały - kto był na koncercie rockowym i to pod sceną wie, że coś takiego to samobójstwo, w szczególności że dookoła są same glany.
W pewnym momencie tatuś zagaduje czy nie puściłbym synka bardziej do przodu żeby ten coś widział. Grzecznie wytłumaczyłem, że nie będę brał za młodego odpowiedzialności i specjalnie bronił przed zmiażdżeniem. Tatuś oczywiście się obruszył i obraził.
Podczas trwania drugiego utworu już gdzieś ewakuowali się na tyły sektora.
Żebyście w pełni mogli zrozumieć sytuację:
- na takich koncertach pod sceną jest taki ścisk, że dorosłemu facetowi ciężko ustać i wytrzymać.
- ciągły deficyt świeżego powietrza powoduje omdlenia u słabszych osób (są one automatycznie transportowane za bramki i dalej do punktów medycznych).
- nie ma się wpływu na ścisk ponieważ osoby z tyłu zawsze chcą być jak najbliżej więc czasami nawet nie trzeba się wysilać żeby skakać (tłum Cię unosi).
I na koniec.
- spotkanie stopy w sandałach/klapkach czy innych butach lekkich z glanami (kto nie zna zapraszam do google.pl) nie jest najbezpieczniejsze ani najprzyjemniejsze (w szczególności dla takiego chłopca).
Jaki jest sens narażania dziecka na takie niebezpieczeństwo?
25.07 Stadion Narodowy w Warszawie - akcja koncert znanego zespołu prąd zmienny / prąd stały.
Będąc już pod sceną (2 rząd) i czekając, aż wyjdzie na scenę support, moją uwagę zwrócił chłopak (7-9 lat) wraz z tatusiem (przybyli z Ukrainy na koncert). Nie było by nic dziwnego gdyby nie fakt, że dzieciak miał na nogach sandały - kto był na koncercie rockowym i to pod sceną wie, że coś takiego to samobójstwo, w szczególności że dookoła są same glany.
W pewnym momencie tatuś zagaduje czy nie puściłbym synka bardziej do przodu żeby ten coś widział. Grzecznie wytłumaczyłem, że nie będę brał za młodego odpowiedzialności i specjalnie bronił przed zmiażdżeniem. Tatuś oczywiście się obruszył i obraził.
Podczas trwania drugiego utworu już gdzieś ewakuowali się na tyły sektora.
Żebyście w pełni mogli zrozumieć sytuację:
- na takich koncertach pod sceną jest taki ścisk, że dorosłemu facetowi ciężko ustać i wytrzymać.
- ciągły deficyt świeżego powietrza powoduje omdlenia u słabszych osób (są one automatycznie transportowane za bramki i dalej do punktów medycznych).
- nie ma się wpływu na ścisk ponieważ osoby z tyłu zawsze chcą być jak najbliżej więc czasami nawet nie trzeba się wysilać żeby skakać (tłum Cię unosi).
I na koniec.
- spotkanie stopy w sandałach/klapkach czy innych butach lekkich z glanami (kto nie zna zapraszam do google.pl) nie jest najbezpieczniejsze ani najprzyjemniejsze (w szczególności dla takiego chłopca).
Jaki jest sens narażania dziecka na takie niebezpieczeństwo?
rodzice
Ocena:
236
(342)
Komentarze