Nie ma to jak 'życzliwość' sąsiadów.
Cztery dni temu kupiłam sobie auto. Pojechałam po nie do innego województwa, więc miało obce tablice rejestracyjne.
Wychodząc z psem na spacer, zauważyłam karteczkę za wycieraczką.
Wyciągnęłam ją i spojrzałam co to jest, myśląc, że kolejna ulotka.
Ale srogo się pomyliłam.
Na karteczce była uprzejma rada - 'Won stąd, małorolni z Lublina nie są nam potrzebni!'.
Padłam. Czyżby Lublin tudzież jego bliskie okolice były gorsze od Gdańska? Może ktoś mi wyjaśni w czym?
Cztery dni temu kupiłam sobie auto. Pojechałam po nie do innego województwa, więc miało obce tablice rejestracyjne.
Wychodząc z psem na spacer, zauważyłam karteczkę za wycieraczką.
Wyciągnęłam ją i spojrzałam co to jest, myśląc, że kolejna ulotka.
Ale srogo się pomyliłam.
Na karteczce była uprzejma rada - 'Won stąd, małorolni z Lublina nie są nam potrzebni!'.
Padłam. Czyżby Lublin tudzież jego bliskie okolice były gorsze od Gdańska? Może ktoś mi wyjaśni w czym?
Ocena:
302
(378)
Komentarze