Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#67702

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Jedyny zwrot, który może się nasuwać na myśl człowiekowi po zbyt długim obcowaniu z innymi pokrewnymi małpy to zwyczajne, stare jak pewien zawód i wyrażające więcej niż ciasteczka Rafaello - ku*wa mać.

Z okazji zmiany lokalu zamieszkania na dużo większy zauważyłem, że mój pokój jest pojemniejszy niż się tego spodziewałem a ilość mebli, która wcześniej go mogła zapełnić po brzegi teraz nie zakryłaby nawet jednej ściany.

W celu zmiany tego stanu rzeczy zacząłem przeglądać strony gdzie mogę dostać meble mi potrzebne. Przez krótką chwilę myślałem, że jestem bogaty dlatego zajrzałem na strony znanych oraz dużych marek meblowych lecz szybko zostałem z tego tropu sprowadzony na polską ziemię zarośniętą cebulą. Gumtree oraz OLX stały się moją wyrocznią w sprawie tego czy dany element wyposażenia jest zgodny z ogólno przyjętymi zasadami zawartości mojego portfela.

Przeglądam sobie strony z różnymi meblami co chwila drapiąc się po głowie dlaczego ktoś wystawił komodę pamiętajacą Stalina oraz spotkanie z wojskowym Rosomakiem za prawie 200zł bo w nazwie widnieje Black Red White. Powoli opuszczała mnie już nadzieja na znalezienie czegokolwiek co jest ładne, praktyczne a także nie będzie swoim wyglądem przypominać mi sceny desantu na plażę Omaha w filmie "Szeregowiec Ryan".

Właśnie w tym momencie kiedy nadzieja opuściła mnie niczym piłkarzy Lecha po końcowym gwizdku z FC Basel dostrzegłem ją. Tę jedyną wspaniałą komodę, która nie wystraszy mnie w środku nocy swoim wyglądem oraz posiadającą gadżet tak rzadki na tego typu stronach jak dziewictwo nastolatki na Bronxie czyli uchwyt od szuflady. Pisze do wystawiającego, odpisuje w ciągu kilku minut. Początek maila o treści "Niestety..." zwiastował najgorsze jednak miłego złe początki jak to mawiają bo właścicielka nie była w stanie umówić się dzisiaj na obejrzenie mebelka za to następnego dnia była wolna jak ptak. Dojazdu trochę było ale myślę sobie, że warto bo przecież mebel w stanie dobrym, jeszcze kobiecina napisała, że oferuje transport własny na teren starego miasta ze względu na posiadany tam sklep, który często odwiedza dostawczakiem. Idealnie sobie myślę bo nie dość, że trafił mi się dobry kawałek drewna to jeszcze ktoś jest chętny mi go zawieść na miejsce przeznaczenia.

Podróż minęła spokojnie i jeszcze nic nie zwiastowało nadchodzących wydarzeń.

Dojeżdżam na miejsce i dzwonie. Raz. Drugi. Piąty. Byliśmy umówieni na daną godzinę. Mija jakieś 10 minut. Piszę smsa. Mija kolejne 15 minut. W tym czasie dzwonie jeszcze 2 razy. Już zrezygnowany, że ktoś mnie albo zrobił w jajo albo zwyczajnie go zamordowali chcę opuszczać teren lecz właśnie wtedy oddzwania. Krótka rozmowa:
- Dzień dobry ja po mebel przyjechałem z ogłoszenia.
- Ach no tak zapomniałam (dwie godziny temu ustalałem z nią jeszcze godzinę) ale za chwile będę na miejscu to niech pan chwilę poczeka.
Poczekam bo skoro już tyle tu stoje a kobieta ma za chwilę być to po co teraz uciekać.
Einstein jednak miał łeb kiedy ogłaszał teorię względności. Czekałem prawie pół godziny co wg ogłoszeniodawczyni znaczyło "za chwilę będę". Wchodzimy do mieszkania, kobieta coś tam trajkota jak oszalała o tym jakie ma problemy ze sklepem i wchodzimy do dużego pokoju. Przynosi mi wodę do picia i coś tam dalej opowiada o sytuacjach życiowych a ja siedzę z miną jakbym właśnie dowiedział się, że Bill Gates ogłosił bankructwo bo przecież przyjechałem po komodę a słucham że jej listonosz nie wrzuca awizo do skrzynki. Nieśmiało rzucam jej między słowami "gdzie jest komoda bo chciałbym ją sobie obejrzeć". Na to pani się zmieszała co na pewno nie zwiastowało niczego dobrego i powiedziała, że komoda jest w mieszkaniu, które wynajmują komuś i musielibyśmy do niego pojechać. Zagotowałem się jak woda w czajniku o napędzie nuklearnym. Nie dałem tego po sobie jednak poznać bo na ogół jestem człowiekiem cierpliwym. Ruszajmy więc. Dojeżdżamy na miejsce i poczułem się nieswojo bo zrozumiałem, że zaraz wejde do czyjejś chaty gdzie pewnie ktoś będzie, zaczne mu oglądać jakiś mebel po czym dam babie z która przyjechałem plik bankotów (miałem same 20zł ze sobą, żeby nie było) i zabiorę mu coś co on mógł w sumie mieć w planach na ułożenie sobie tego w pokoju. Myślicie, że przecież jest wystawione ogłoszenie ale patrząc na roztrzepanie babki mogłem się wszystkiego spodziewać. Oczywiście miałem rację bo w chacie siedzi jakiś koleś chyba z dziewczyną i oglądają telewizje przy późnym obiedzie. Witamy się grzecznie, Ja nieśmiało z boku bo jeszcze nie wiem co mnie czeka i wywiązuje się taki dialog między właścicielką komody oraz mieszkania a wynajmującym je jegomościem:
- Witam, witam. Co panią do nas sprowadza? (widzę, że wpadliśmy bez uprzedzenia) - i kim jest ten koleś pewnie chciał dodać.
- Ach bo Ja przyjechała z tym panem po tę komodę co na stronę wystawialiśmy z mężem.
Facet zrobił oczy jak globusy w pracowni Galileusza i powiedział:
- Ale... pani mąż już ją sprzedał wczoraj.

O ZEUSIE GROMOWŁADNY I ODYNIE ZEŚLIJCIE MI NA ZIEMIE HERKULESA I THORA BO CO CHCĘ UCZYNIĆ TEJ BABIE NIE DAM RADY SAMEMU!

Powiedziałem krótkie "żegnam" i udałem się do domu nawet nie pytałem o podwózkę bo pewnie by się okazało, że auto też już sprzedała więc nie możemy wrócić.

Moje koszulki oraz skarpetki nadal leża w kartonach a Ja nie wiem czy jestem gotów na kolejną taką interakcję z czymś co naukowcy z całego świata byliby gotowi określić jako efekt ewolucji człowieka.

przeprowadzka

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 20 (60)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…