Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#67767

przez ~shanee ·
| było | Do ulubionych
Historia narzeczonego, opowiedziana przy piwie.

Luby pracuje w niewielkim sklepie rowerowym, w którym znajduje się również serwis. Pracowników jest trzech - szef, syn szefa i mój narzeczony.
Od pewnego czasu zmagają się ze sporym problemem jakim jest starszy pan przychodzący na "zakupy życia" czyli na przykład po 3 szprychy. Nie byłoby w tym nic piekielnego gdyby nie fakt, że pan upodobał sobie "doradzanie" klientom i wtrącanie się w rozmowy. Tym o to sposobem zniechęcił ostatnio klientkę, która była zdecydowana na kupno roweru dla córki. Starszy pan przerywając rozmowę lubego z klientką na tyle głośno, donośnie i chamsko komentował wybrany przez nią rower (bo to rower dla starych bab, gówno jakieś tanie, to się rozpadnie za tydzień itd.), że kobieta zdenerwowała się i przepraszając za kłopot opuściła sklep.

Z panem nie są w stanie nic zrobić bo to klient jak każdy inny. Mam nadzieję, że w końcu puszczą komuś nerwy i da mu do zrozumienia, że pracownikiem to on nie jest i powinien odpuścić sobie takie "rady".

sklep rowerowy

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 59 (167)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…