Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#67990

przez ~Yoku ·
| Do ulubionych
Już od jakiegoś czasu zbieram się żeby napisać tą historię. Wydaje mi się że niektórzy ludzie nie mają wstydu.

Kilka miesięcy temu moja "koleżanka" poprosiła mnie czy nie mogłabym załatwić pracy jej misiaczkowi. Myślę sobie nie ma szans, facet pije, lubi zapalić nie tylko papierosy, lubi sobie znikać raz na jakiś czas i nie wracać przez tydzień. To też dziele się z moją "koleżanką" wątpliwościami, ale słyszę tylko lamet, że dzieci nie mają co jeść, że Ona pracuje ponad siły, a On taki biedny bez pracy. No cóż, ciężko o pracę jak się ledwo podstawówkę skończyło.

Po kilku dnia płaczu i smutnych historii, serduszko mi zmiękło i pogadałam ze znajomym który firmę prowadzi, praca fizyczna ale nie ciężka, umowa o pracę, kasa nawet spoko. No więc CV wysłałam i już na następny dzień "koleżanka" dzwoni, że pracę dostał i że wisi mi piwo. Myślę sobie - spoko, tylko szkoda, że misiaczek nie raczył podziękować, ale cóż.

Żeby nie przedłużać jak łatwo się domyślić nasz amator taniego wina, przepracował cały dzień (8 godzin) i na następny dzień się nie pojawił. Telefonów nie odbierał, koleżanka moja również. Myślę sobie "cóż, życie, następnym razem nie możesz być już taka miękka". Kolegę mojego przeprosiłam, czteropak kupiłam i sprawa się po kościach jakoś rozeszła.

Kilka tygodni spokoju, a tu nagle jak grom z jasnego nieba "koleżanka" pisze, że z misiaczkiem się rozstała, bo pił i bił, ale teraz poznała "miłość swojego życia" ale tak jakby bezrobotny, czy by nie szło jakoś pracy załatwić, bo dzieci nie mają co jeść. No cóż, nie sądzę.

praca

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 387 (437)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…