Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#68106

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
O beznadziejnym rodzicielstwie.

Moja kuzynka jest niepracującą matką dwójki dzieci. Dziewczynka, która powinna w przyszłym tygodniu rozpocząć trzecią klasę podstawówki oraz chłopak, który powinien zacząć ostatnią klasę gimnazjum.

No właśnie, słowem klucz jest tu "powinni".

Dziewczynka przez wszelkie dys- ma trochę obniżone wymagania, a i tak nie zdała już w pierwszej klasie. W zeszłym roku szkolnym (przypominam- 8/9-letnie dziecko) nie znała nawet literek. Teraz idzie do drugiej klasy.
Matka swoich błędów nie widzi. Przecież ona się stara, ale mała się szybko nudzi i tak jej nie będzie słuchać, więc lepiej włączyć jakieś gry, żeby się dziecko nie stresowało. Poza tym, przecież córeczka ma dys-wszystko i jej to wolniej wchodzi do głowy.

Chłopak - w ogóle nie słucha matki. Woli chodzić do dziadków od strony ojca, bo ci dadzą mu gadżety za nic. Tam udaje, że jest wszystko super. W domu się nie uczy, bo po co. W szkole się nie uczy, bo po co. W sumie, to do szkoły nie zawsze trzeba chodzić, lepiej spędzić czas nad nowym smartfonem, rowerem, czy grą.
Oblał w podstawówce. Ostatnio miał poprawkę - znów nie zdał.

Dwa lata temu MÓJ ojciec uczył go tabliczki mnożenia. A że ojciec surowy, to zaczął od ustalenia zasad - żadnych gier, wyjść, jeśli nie zacznie się uczyć. Młody był w szoku, bo przecież jeszcze nigdy nie dostał kary (to znaczy - nigdy nie musiał stosować się do kary. W końcu matkę można ignorować).
Matka bezradna, młody wszedł jej na głowę i jest za późno, by coś z tym zrobić. Lata zaniedbań się teraz na niej odbijają. W sumie, to nie wykazuje ona nawet chęci, by coś zmienić.

Bonus:
Przed końcem pierwszego semestru - po wywiadówkach, gdy ją ktoś zapytał, czy dzieciaki się w szkole pociągnęły, ta odpowiadała, że nie wie.

Młodego już nic do nauki nie zmotywuje.
Jego ojciec (rozwodnik, nie on wychowuje dzieci - tata z doskoku, by zabawić, a nie wychować) niedawno zaczął karmić go historyjkami, że jak dzieciak skończy 18 lat, to będą razem pracować przy tatuażach. A do tego szkoła nie jest potrzebna (słowa ojca). Jeżeli rodzice nie widzą sensu w uczeniu się, to dzieci też go nie zauważą.

Skomentuj (30) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 416 (454)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…