Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#68162

przez ~czytonormalne11 ·
| Do ulubionych
Czy to normalne?!

W 2. klasie podstawówki poznałam Anię. Zaprzyjaźniłyśmy się. Z czasem zaczęła opowiadać mi o swoim życiu.

Mówiła, że matka i starszy brat traktują ją jak służącą. Ania sprzątała, zmywała itd. Jedyne, czego nie robiła, to gotowanie. Nawet gdy przychodziłam do Ani, mama nie ukrywała, że traktuje ją jak popychadło.

Uważacie że piekielne? Przeczytajcie to.

Jak już mówiłam, Anka miała starszego brata (o 8 lat). Brat robił z Ani niewolnicę. Po prostu ona mu usługiwała, a on, jeśli zrobiła coś "źle", dawał jej w twarz. Własny brat ją bił. W twarz. Chciałam powiedzieć rodzicom, ale Anka błagała mnie, bym nie mówiła.

Gdy byłyśmy trochę starsze (5-6. klasa) Ania wyznała mi, że brat traktuje ją jeszcze gorzej. Bił ją tak mocno, że biedaczka na kolanach błagała go, by przestał. Jednak nie powiedziałam nikomu, bo Ania nie chciała, w dodatku bałam się reakcji brata Anki.

Było tego więcej. Ania nosiła za matką zakupy np. po 7 pełnych reklamówek. Ania była już wtedy w gimnazjum, więc była "odważniejsza" i spytała, czemu matka jej nie pomoże. Co usłyszała?

"Ja cię urodziłam! Ty mi się powinnaś kłaniać za to, że żyjesz! Bezczelna jesteś!”.

Ania wytrzymała w domu do matury. Na studia postanowiła się wyprowadzić. No i wyprowadziła się. Później poślubiła dość bogatego faceta i żyli tak przez parę lat.

Czemu dopiero teraz o tym piszę?

Przed chwilą zadzwoniła do mnie Ania i spytała, co zrobić, bo matka do niej zadzwoniła (nr tel. Ania ma od 10 lat ten sam) i powiedziała z wyrzutem, że jak taka bogata, to czemu się z rodziną nie podzieli, "bo ty Ania wiesz, że zawsze na moją pomoc liczyć mogłaś”.

Poradziłam Ani, by się nie dzieliła.

dom

Skomentuj (41) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 290 (484)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…