Tak mnie naszło po przeczytaniu historii http://piekielni.pl/68145.
Zaraz po maturze postanowiłam poszukać pracy na wakacje, żeby dorobić sobie przed studiami ;) Traf chciał, że wylądowałam w księgarni, która jednocześnie oferuje skup i sprzedaż używanych podręczników.
Pracuję tam już drugie wakacje i nie zamieniłabym tej pracy na żadną inną, ale jak wiadomo zawsze musi się trafić jakiś piekielny :)
Typ #1 Wesoła rodzinka.
Zawsze razem. ZAWSZE. Kupować książki przychodzą w minimum 8-10 osób. Jest mama, tata, babcia, dziadek, brat, siostra i najlepiej jeszcze kot/szynszyl na rączkach, wymienne na szczura. Życzą sobie nowych książek, broń Boże nawet dotkniętych przez kogokolwiek (nawet mnie). Co robią? Każda z tych osób musi dotknąć i przekartkować strona po stronie wszystkie pozycje. Nie muszę chyba mówić, że podręcznik po takiej akcji nie wygląda na nówkę? Zwracanie uwagi nic nie daje, szkoda nerwów.
Typ #2 Mocher komando.
Babcia/dziadek zostaje wysłany na tajemną misję kupna podręczników. Ze swej nędznej emerytury kupują nowe komplety podręczników. Często po 400-500 zł.
Najgorzej jest gdy nawet nie wiedzą do jakiej szkoły dziecko chodzi. Jedna Pani odpowiedziała mi na to pytanie: "Do taaaaakiej ładnej, pani!"
Trochę mi zajęło ustalenie, która to ze szkół zasłużyła na miano najpiękniejszej ;)
Typ #3 Moje dziecko jest najlepsze.
Kupno podręczników do języków. Zazwyczaj odsyłamy rodziców do września, aż szkoła poda poziom zaawansowania. Jednak niektórzy są uparci. Na pytanie o poziom zawsze odpowiedź jest ta sama: "rozszerzony/najlepszy", a później przychodzą ze zwrotami...
Kolejna sytuacja całe szczęście była jedyna przez te dwa lata, ale za to jak zapadła w pamięć!
Kilka dni temu pani kupiła religię do 2 SP, obsługiwała ją moja koleżanka.
K: Dzień dobry! W czym mogę pomóc?
P: Tą! Tą! O! TĄ czerwoną religię! Tą na dole!
K: Na pewno? Ma pani tytuł, wydawnictwo, autora, cokolwiek?
P: NIE! To na pewno ta, miała być czerwona!
Koleżanka sprzedała, bez przekonania co prawda, bo czerwonych religii do 2 klasy jest co najmniej 20, ale pani się uparła.
Wczoraj, jestem sama w pracy.
Wpada ONA, czerwona na twarzy, mało jej piana z pyska nie leci.
I zaczyna się drzeć. Ja spokojnie, wiem że nie przekrzyczę, próbuję dowiedzieć się o co chodzi. O zwrot. Pytam dlaczego, ponieważ zwrot mogę przyjąć tylko w wypadku, kiedy ja dam jakąś pozycję złą.
A wiecie co się stało?
Dostałam opierdziel za koleżankę, bo tamta pani (koleżanka) jej nie powiedziała, że jest więcej niż jedna czerwona religia :)
W takich momentach nie wiem, czy mam się śmiać, czy płakać.
Jest to tylko kilka sytuacji, mogę opisać więcej. Mimo, że to tylko księgarnia to zdarzały się groźby i nawet próba pobicia.
Zaraz po maturze postanowiłam poszukać pracy na wakacje, żeby dorobić sobie przed studiami ;) Traf chciał, że wylądowałam w księgarni, która jednocześnie oferuje skup i sprzedaż używanych podręczników.
Pracuję tam już drugie wakacje i nie zamieniłabym tej pracy na żadną inną, ale jak wiadomo zawsze musi się trafić jakiś piekielny :)
Typ #1 Wesoła rodzinka.
Zawsze razem. ZAWSZE. Kupować książki przychodzą w minimum 8-10 osób. Jest mama, tata, babcia, dziadek, brat, siostra i najlepiej jeszcze kot/szynszyl na rączkach, wymienne na szczura. Życzą sobie nowych książek, broń Boże nawet dotkniętych przez kogokolwiek (nawet mnie). Co robią? Każda z tych osób musi dotknąć i przekartkować strona po stronie wszystkie pozycje. Nie muszę chyba mówić, że podręcznik po takiej akcji nie wygląda na nówkę? Zwracanie uwagi nic nie daje, szkoda nerwów.
Typ #2 Mocher komando.
Babcia/dziadek zostaje wysłany na tajemną misję kupna podręczników. Ze swej nędznej emerytury kupują nowe komplety podręczników. Często po 400-500 zł.
Najgorzej jest gdy nawet nie wiedzą do jakiej szkoły dziecko chodzi. Jedna Pani odpowiedziała mi na to pytanie: "Do taaaaakiej ładnej, pani!"
Trochę mi zajęło ustalenie, która to ze szkół zasłużyła na miano najpiękniejszej ;)
Typ #3 Moje dziecko jest najlepsze.
Kupno podręczników do języków. Zazwyczaj odsyłamy rodziców do września, aż szkoła poda poziom zaawansowania. Jednak niektórzy są uparci. Na pytanie o poziom zawsze odpowiedź jest ta sama: "rozszerzony/najlepszy", a później przychodzą ze zwrotami...
Kolejna sytuacja całe szczęście była jedyna przez te dwa lata, ale za to jak zapadła w pamięć!
Kilka dni temu pani kupiła religię do 2 SP, obsługiwała ją moja koleżanka.
K: Dzień dobry! W czym mogę pomóc?
P: Tą! Tą! O! TĄ czerwoną religię! Tą na dole!
K: Na pewno? Ma pani tytuł, wydawnictwo, autora, cokolwiek?
P: NIE! To na pewno ta, miała być czerwona!
Koleżanka sprzedała, bez przekonania co prawda, bo czerwonych religii do 2 klasy jest co najmniej 20, ale pani się uparła.
Wczoraj, jestem sama w pracy.
Wpada ONA, czerwona na twarzy, mało jej piana z pyska nie leci.
I zaczyna się drzeć. Ja spokojnie, wiem że nie przekrzyczę, próbuję dowiedzieć się o co chodzi. O zwrot. Pytam dlaczego, ponieważ zwrot mogę przyjąć tylko w wypadku, kiedy ja dam jakąś pozycję złą.
A wiecie co się stało?
Dostałam opierdziel za koleżankę, bo tamta pani (koleżanka) jej nie powiedziała, że jest więcej niż jedna czerwona religia :)
W takich momentach nie wiem, czy mam się śmiać, czy płakać.
Jest to tylko kilka sytuacji, mogę opisać więcej. Mimo, że to tylko księgarnia to zdarzały się groźby i nawet próba pobicia.
księgarnia w której pewne zwierzątko siedzi i zawija sreberka :)
Ocena:
354
(392)
Komentarze