Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#6843

przez ~M-aciej ·
| Do ulubionych
Dzień moich osiemnastych urodzin.
Mieszkam w małym mieście, średnio rozwiniętym.
Urodziny świętowaliśmy z rodziną i znajomymi robiąc grilla w naszym ogródku. Wieczorem, po skończonej imprezie poszedłem do domu. Wziąłem prysznic, poszedłem do siebie do pokoju. Chciałem zapalić papierosa przed snem. Sięgam po paczkę, która okazała się pusta. Ani jednego papierosa w całym domu. Postanowiłem pojechać do sklepu rowerkiem, bo dość daleko, jakieś 5 kilometrów. Jedyny sklep w mieście czynny w nocy. Wziąłem legitymację, i zapobiegawczo, akt urodzenia, żeby nie mieć problemów typu "na legitymację nie sprzedam, może być podrobiona".
Jestem w sklepie, godzina 23:15. [J]a - [S]przedawczyni
[J]Marlboro czerwone proszę.
[S]Dowodzik jest?
[J]Dowodziku jeszcze nie ma, nie zdążyłem wyrobić. Mogę pokazać legitymację i akt urodzenia jeśli pani chce.
[S]Proszę pokazać.
Ogląda i mówi
[S]Nie mogę sprzedać. Tu jest napisane że urodził się pan o godzinie 23:50
[J]Ale to za pół godziny, przecież może pani sprzedać...
Ona w zaparte, że nie. I tak skończyłaby się ta historia gdyby nie drugi sprzedawca, który śmiejąc się podał mi to o co prosiłem, i pobrał należną opłatę..

Pozdrawiam podobnych ludzi...

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 671 (1051)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…