Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#68447

przez ~LABA ·
| Do ulubionych
W budynku w którym mieszkam, na każdym piętrze są dwa mieszkania. Zarówno ja, jak i moja sąsiadka z piętra znamy się już trochę czasu i mamy całkiem dobry układ sąsiedzki na zasadzie, że szklankę cukru sobie zawsze pożyczymy, pomożemy wnieść zakupy... ale w sumie nie utrzymujemy jakiś większych kontaktów towarzyskich.
Kilka dni temu dzwoni do mnie mąż sąsiadki (MS):

MS: No cześć XYZ, co tam u Ciebie? Czy już wróciłaś w wakacji? Słuchaj jest taka sprawa... robimy chrzciny naszego syna i w związku z tym mam do Ciebie pytanie.
(przyznam się, że przez chwilę przemknęło mi przez głowę,że to bardzo miło z ich strony, że chcą mnie na chrzciny zaprosić szczególnie, że od czasu do czasu opiekowałam się ich synem).

JA: Tak wróciłam ,ale na razie odwiedzam moich rodziców.
MS: To słuchaj, bardzo dobrze się składa, ponieważ moja rodzina przyjeżdża na chrzciny, nie chcę płacić za ich zakwaterowanie, więc chcę żeby mogli zanocować u Ciebie w mieszkaniu.
JA: Niestety nie będzie to możliwe, nie ma mnie w mieszkaniu, a poza tym wiesz, że sąsiadka z dołu jak tylko jest u mnie więcej osób, wzywa policję że robię imprezę.
MS: No wiesz co... NIE SPODZIEWAŁEM SIĘ PO TOBIE CZEGOŚ TAKIEGO...
(i tu nastąpiło zerwanie połączenia).

Ja naprawdę rozumiem, że trzeba sobie pomagać, ale bez przesady żeby obcy ludzie pod moją nieobecność mieli urzędować w moim mieszkaniu.

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 421 (471)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…