Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#68476

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Niestety jestem już w tym wieku kiedy duża część znajomych stwierdza, że starczy im szczęścia i radości w życiu dlatego postanawiają wziąć ślub (oczywiście sobie żartuje, znam mnóstwo szczęśliwych małżeństw :)). Sytuacja wydarzyła się kilka tygodni temu.

Mój przyjaciel po dobrych kilku latach postanowił ożenić się ze swoją dziewczyną. Ślub i wesele odbywały się w jego miejscowości rodzinnej (mała mieścina, kilka tysięcy mieszkańców, kawałek od Krakowa) i tam też stawiliśmy się całą bandą znajomych żeby mu pogratulować (i w razie czego pomóc uciec do Las Vegas :)). Samo wesele udało się wyśmienicie (aż za bardzo :)), panna młoda była śliczna, pan młody był najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, wszystko było pięknie.

No ale gdyby wszystko było ok to bym nie opisywał tego na piekielnych. Jak wspomniałem nie jest to pierwszy ślub w którym biorę udział i zazwyczaj zawsze wygląda to bardzo podobnie. Kazanie o tym jak być szczęśliwym małżeństwem, hymn o miłości św. Pawła (który jest bardzo hmm życiowy i chociaż nie lubię religijnych pieśni itp mi się podoba), obrączki itp. Tak i ten ślub się zapowiadał dopóki nie naszła pora na kazanie...

Ksiądz mając w poważaniu ślubną atmosferę zaczął od tego, że wkrótce będziemy decydować o przyszłości Polski, i jako młode małżeństwo powinni się zastanowić nad tym na kogo oddadzą głos jeśli dalej chcą żyć w tradycyjnej, religijnej Polsce. Tego typu tekstów naprawdę leciała cała masa, straszenie sławnym gender, islamem i wychowywaniem swoich dzieci bez wiary itp itd. Następnie przeszedł od razu do samej ceremonii (przysięgi itp) po czym zakończył mszę.

No i szkoda mi tylko, że w najważniejszą chwilę w życiu tych dwojga wkradła się polityka. Widziałem po minach, że nie tylko ja czułem się zażenowany wystąpieniem księdza.
I podsumowując mój krótki wyraz zniesmaczenia, myślę, że polityka powinna trzymać się z dala od religii, religia od polityki a i tak najważniejsza jest miłość, bo gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący :)

Skomentuj (38) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 387 (615)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…