zarchiwizowany
Skomentuj
(22)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Piekielna rekrutacja i piekielni pracownicy.
Wszystkie trzy barmanki tak się złożyło, że zakończyły współpracę w jednym momencie. Jedna pojechała na wesele i coś ją strzyknęło w plecach i już nie wróciła. Druga się rozchorowała, a po chorobie stwierdziła, że musi "odpocząć przed wyjazdem do Paryża" - po powrocie kontakt się urwał. W końcu trzecia, która zapowiedziała jakiś czas wcześniej, że wyjeżdża na studia - ale na swojej ostatniej zmianie okazało się, że brakuje jej w kasie 170zł, a wychodząc nie zamknęła drzwi do lokalu...
Od tamtej pory szukam barmanów. Przez cały czas, a jest to już prawie 3 tygodnie sama pracuję za barem (bez żadnego dnia wolnego, po 12-14 godzin). Zmusiła mnie do tego sytuacja.
Intensywnie szukam nowych osób do pracy, umawiam się na spotkania, i... cały czas obniżam wymagania, żeby tylko ktoś ZECHCIAŁ PRACOWAĆ!
Niestety: większość w ogóle nie przychodzi na rozmowę, część z tych osób, która już przyszła nie przychodzi na 2 godziny próbne (no przecież nie mogę zatrudnić zupełnie w ciemno).
To jest totalna porażka. Jeszcze nigdy rekrutacja nie trwała tak długo. Pewnie napiszecie: jakieś kijowe miejsce, niska stawka, zła atmosfera itp. itd.
Nic z tych rzeczy. Student spokojnie może u mnie zarobić ok. 2500 na rękę pracując kilka zmian w tygodniu.
O co zatem chodzi? NIE WIEM
Wszystkie trzy barmanki tak się złożyło, że zakończyły współpracę w jednym momencie. Jedna pojechała na wesele i coś ją strzyknęło w plecach i już nie wróciła. Druga się rozchorowała, a po chorobie stwierdziła, że musi "odpocząć przed wyjazdem do Paryża" - po powrocie kontakt się urwał. W końcu trzecia, która zapowiedziała jakiś czas wcześniej, że wyjeżdża na studia - ale na swojej ostatniej zmianie okazało się, że brakuje jej w kasie 170zł, a wychodząc nie zamknęła drzwi do lokalu...
Od tamtej pory szukam barmanów. Przez cały czas, a jest to już prawie 3 tygodnie sama pracuję za barem (bez żadnego dnia wolnego, po 12-14 godzin). Zmusiła mnie do tego sytuacja.
Intensywnie szukam nowych osób do pracy, umawiam się na spotkania, i... cały czas obniżam wymagania, żeby tylko ktoś ZECHCIAŁ PRACOWAĆ!
Niestety: większość w ogóle nie przychodzi na rozmowę, część z tych osób, która już przyszła nie przychodzi na 2 godziny próbne (no przecież nie mogę zatrudnić zupełnie w ciemno).
To jest totalna porażka. Jeszcze nigdy rekrutacja nie trwała tak długo. Pewnie napiszecie: jakieś kijowe miejsce, niska stawka, zła atmosfera itp. itd.
Nic z tych rzeczy. Student spokojnie może u mnie zarobić ok. 2500 na rękę pracując kilka zmian w tygodniu.
O co zatem chodzi? NIE WIEM
pub
Ocena:
112
(202)
Komentarze