Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#68560

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Chciałabym zwrócić uwagę na szerzący się brak wyobraźni.
Pracuję na stoisku (tzw. wyspa) w centrum handlowym. Lokalizacja jest, co się okaże, bardzo niefortunna, gdyż stoisko mieści się tuż przy głównym wejściu i toaletach.

Ludzie wędrują ze swoimi zakupami w wózkach i zachce im się wejść do toalety. Ale co zrobić z wózkiem? O! Siedzi pani przy łazienkach, to mi popilnuje wózka. Gdy odpowiadam, że niestety, pilnować wózka nie będę, że zostawia pan/pani na własną odpowiedzialność, to jak to? To tylko chwila. A jak coś zginie z wózka lub cały, to czyja to będzie wina? "Przecież miała pani pilnować".

Nie chcę, żeby ludzie uważali mnie za niemiłą, ale powinni mieć świadomość tego, o co proszą.

Dwie panie wygrały konkurs na brak wyobraźni.

Babcia dwójki dzieci (około 5 i 7 lat): "Popilnuje pani przez chwilę, ja tylko do toalety". Po mojej standardowej odpowiedzi, że nie, że jak coś się stanie to nie będzie moja wina, pani tylko skwitowała "dobrze, dobrze" i poszła. Przecież wystarczy, że dziecko pobiegnie przez drzwi na parking i nieszczęście gotowe.

Druga pani. Rano mam otwarte drzwi, bo to sprzątam wokół wyspy itd. Przychodzi młoda, ładna kobieta z dzieckiem około 3-4 miesięcznym w wózku. To samo pytanie, ta sama odpowiedź. Pani wjeżdża mi wózkiem do stoiska.
- Co pani robi?
- No popilnuje mi pani.
- Absolutnie nie może pani wjechać. Tu są lodówki, urządzenia elektryczne, nie wolno.
- To zostawię go tu (przy wejściu).
- Na pani odpowiedzialność. Zostawia tu pani dziecko bez opieki.
- Dobrze, to tylko chwila.

Przecież mogłabym być porywaczem, kimkolwiek.
Widziałam parę z dużym drogim telewizorem. Poszli do toalet na zmianę, żeby ktoś mógł pilnować nabytku. Dlaczego nie zostawili mi do popilnowania? Widać telewizor droższy od dzieci...
I to ja jestem piekielna, bo pilnować nie chcę.

Warszawa

Skomentuj (28) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 496 (544)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…