Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#68623

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jestem pielęgniarką pracującą na bardzo ciężkim oddziale. Jest nas za mało na ogrom pracy i ilość pacjentów. Nawet w takich miejscach jakim jest szpital pojawiają się piekielni "klienci".

Jak już wspominałam oddział jest ciężki a więc na porządku dziennym są u nas reanimacje. Każdy raczej wyobraża sobie jak to wygląda - ogrom czynności na raz, stres, walka o życie, podawanie leków itp itd. Na oddziale jesteśmy tylko dwie, także obie + lekarz zajmowałyśmy się tą reanimacją. Nagle podchodzi do nas mąż innej pacjentki z oddziału (dodam, że pacjentka była w dobrym stanie ogólnym, chodząca, bez żadnych dolegliwości) i mimo tego, że widzi co się dzieje, to mówi:
- Proszę zmierzyć mojej żonie ciśnienie, bo boli ją głowa.
Gdybym nie była wtedy zajęta ratowaniem czyjegoś życia, to ręce by mi opadły! Koleżanka powiedziała:
- Ale widzi Pan co się dzieje. Człowiek umiera, jest w ciężkim stanie. Później przyjdziemy.
Piekielny klient na to:
- Ale moja żona też jest w ciężkim stanie - i poszedł jeszcze marudząc coś pod nosem...

PS. Gdy było już "po wszystkim" zmierzyłyśmy ciśnienie tej kobiecie: 120/70mmHg a więc książkowe.

Szpital

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 190 (212)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…