Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#68656

przez ~jib ·
| było | Do ulubionych
Mam ciocię zakonnicę. Gdy byłam dzieckiem, nie wiedziałam jak się do niej zwracać więc została przeze mnie nazwana „Ciocią Bozią”, po latach zastanawiam się czy to był dobry pomysł, bo bardziej pasowałoby do niej „Ciocia Piekielna”. Dlaczego?

Ciocia z racji wieku jest już na emeryturze, więc ma więcej czasu i większe możliwości przepustek. Wychodzi na to, że co kilka miesięcy przyjeżdża do rodzinnego miasta na dwutygodniową wizytę. Zaprasza ją jej siostra czyli moja mama, ale nie u niej nocuje ciotka. Ciocia sama sobie wybiera gdzie chce spać. Ostatnio zażyczyła sobie, że będzie nocować u jednej z córek mojej babci bo ta zrobiła sobie remont i ona chce zobaczyć. Na nic słowa, że nie ma możliwości by znalazło się tam miejsce do spania. Ciocia chce i tak ma być.
Nikt nie zaprasza cioci z własnych chęci. Dlaczego? Bo kochana ciocia wracając z łazienki zawsze zboczy z kursu by „zwiedzić” wszystkie pokoje i zawartości szafek. Na zwrócenie uwagi można usłyszeć „Ale ja nic nie będę kraść, ja zakonnica jestem, chciałam tylko popatrzeć”.
Kolejne? Cioci nie można odmówić. Nie można też nie odebrać telefonu. Przykładowa sytuacja:
Miałam wyrywane dwa zęby, kto wyrywał ten wie, że gdy znieczulenie puszcza ma się ochotę zaćpać przeciwbólowymi i iść spać by przeczekać najgorszy okres. Traf chciał, że ciocia wymyśliła sobie, że moja mama ma NATYCHMIAST zadzwonić do mnie, żebym kupiła bilet na autobus (coś w stylu sławnego PB gdzie płatność i rezerwacja jest przez internet) dla jej znajomych. Nie, nic jej nie obchodzi że mama nie chce mnie budzić, to ma być na już i na teraz, bo ona chce zrobić przysługę i komuś pomóc.

Kolejna? Mój kuzyn kupił jej bilet na taki autobus z racji że miała przepustkę i chciała przyjechać, traf chciał że ktośtam zaoferował jej, że ją podwiezie więc bilet w jedną stronę nie był jej potrzebny. Ciotka kazała więc jechać kuzynowi na przystanek autobusowy i odsprzedać komuś z przechodniów bilet bo może ktoś będzie chciał a to zawsze pieniądze. Na nic tłumaczenia, że ma pracę, zobowiązania i zwyczajnie nie ma czasu. Ma jechać i już…. bilet kosztował ją 2 złote.

Gdy moja mama była u lekarza i nie mogła odebrać telefonu, po wyjściu z gabinetu zastało jej 38 nieodebranych połączeń od ciotki i 6 telefonów od rodziny dlaczego nie odbiera telefonu od cioci bo ona już ich obdzwania żeby się poskarżyć.

Stety-niestety mieszkam w tym samym mieście co zakon cioci. Na szczęście nie zna ani mojego adresu ani numeru telefonu (mama, ciotki i babcia wykręcają się, że nie pamiętają ulicy). Ostatnio złożyło się tak, że w chwili odwiedzin cioci w mieście rodzinnym, byłam tam i ja. Ciocia bardzo chciała dowiedzieć się gdzie mieszkam więc pytała czy blisko jakiegoś kościoła. Na odpowiedź, że nie wiem jaki kościół jest blisko mnie, dostałam opieprz roku. Nie dlatego, że nie chodzę do kościoła, ale że nie znam jego nazwy.



Od razu chcę wyjaśnić jedną rzecz. Ciotce nie da się odmówić, bo bombarduje telefonami, słowotokiem, krzykiem i nie da jej się powiedzieć „nie” bo nie ma końca rozmowy.

rodzina

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 0 (44)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…