Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#68676

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Kilka lat temu,gdy przedłużałam umowę na telefon, zadzwoniła do mnie miła pani z firmy ubezpieczeniowej,oferując ubezpiecznie tegoż telefonu. Nie chciałam się zgodzić. Koniec końców, do domu przyszły jakieś dokumenty, cofnąć się tego nie da, ja co miesiąc z rachunkiem płacę dodatkowe 25 zł. Niby nie dużo,ale może zdenerwować. Myślę sobię,trudno,może moja wina,zgodziłam się na coś podczas rozmowy telefonicznej,następnym raz będę ostrożniejsza.
Nie mija rok,a do mnie dzwoni kolejna miła pani z tej samej firmy i proponuje ubezpieczenie w razie śmierci,wypadku itp. Ja grzecznie dziekuję. Sytuacja powtarza się parę razy,ja za każdym tłumaczę,że nie jestem zainteresowana, niech sobie zaznaczą w syatemie,że już do mnie dzwonili. W końcu wylądowałam w szpitalu w celu wycięcia migdałków. Niby zabieg szybki i prosty,ale przez kilka dni miałam trudności z mówieniem i ogólnie nie miałam sił. Leże więc sobie na szpitalnym łóżku i dzwoni telefon. O ja naiwna,myślę,że może coś ważnego i odbieram. Pani się przedstawia i znów proponuje ubezpieczenie, że niby warunki fajne,że w razie śmierci rodzina dostanie całkiem niezłą sumkę. Ja znów odmawiam,mówię pani,że jestem właśnie w szpitalu i że w ogóle po zabiegu mam trudności z mówieniem. Proszę,żeby więcej nie dzwoniła w tej sprawie. Na to pani,wściekła jak osa :"nie to nie,ale jak pani umrze,to już będzie za poźno". I buch słuchawką. Trochę mnie to zdziwiło,bo przecież takie rozmowy są nagrywane.Dobrze,że to tylko migdałki,bo przy czymś poważniejszym może słowa tej pani by mnie przekonały.

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 57 (147)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…