Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#68712

przez ~IamNOT ·
| było | Do ulubionych
Ucz się ucz...
Rok temu zrezygnowałam ze studiów. Jestem osoba, dla której podjecie nauki i rozwijanie się było priorytetem, dlatego mam żal do uczelni, za odrzucenie podania o stypendium.

Dziwi mnie fakt, ze stypendium otrzymało wiele moich "koleżanek", które pochodzą z dobrych rodzin, albo są jedynaczkami.

W tamtym czasie nie było u mnie w domu kolorowo, mam 4 rodzenstwa, pochodze ze wsi, rodzice powaznie chorzy, a tu Dziekan uważał, ze gdy w ubieglym roku moj tata pracował, to to, iż teraz nie jest w stanie, nie zmienia faktu, ze zarobki ( z ubiegłego roku) przekraczały o 100 zł dochód na cala moją familię.

Zeby tego było mało, byłam starostą naszej ogromnej grupy liczącej aż 7 osób! Wy sie nie śmiejcie, ale Uczelnia przyjęła około 34 osoby na pierwszy rok, z czego w pierwszym tygodniu okazało się, ze grupa liczy 10 osób. 2 dziewczyny 3 tygodniach przeniosly sie na inna uczelnie, a jedna zrezygnowała.

Pamietam jak dziś, jak szłam do dziekanatu, na dywanik, żeby łaskawie wytłumaczyć "dlaczego" tak nas mało -To jakieś kpiny, ze ja miałam sie z tego tlumaczyć.
Uważam, że uczelnia powinna była kontaktowac sie z ludzmi, którzy nie mieli zamiaru podjac nauki, a nie JA!

Wiedząc, ze będą chcieli zlikwidować kierunek( wszystko na to wskazywało- upychali nas na fizyke do innych grup, to samo na matematyke, bo sie nie opłacało robic osobno wykładów dla 7 osób) uznałam ze porozmawiam o przeniesieniu ( powiedzieli, ze pół roku kierunek bedzie działał, a później będziemy mogli sie przenies na inne pokrewne- co było po prostu kłamstwem, bo na innych kierunkach działał inny program i inne przedmioty!)

Siedzę u dziekana, już się popłakałam z tego wszystkiego- bo mnie przerosło, że tak się wszystko potoczyło- ta małpa źrypała na mnie jak na szczura. Zero ludzkich odruchów. Jeszcze nadmieniła, ze jak nie zaliczy ktoś półrocza- to poprawek nie bedzie, bo zlikfiduja kierunek...

Wróciłam do akademika i powiedziałam sobie, ze nikt mnie tak traktować nie będzie! Praca pomiędzy wykładami, latanie do dziekanatu za stypendium i za przeniesieniem odbiło sie na moim zdrowiu- mam od dziecka chore serce, a w tamtym czasie stres wywołal fale omdleń, które raz prawie nie skończyły sie tragicznie.

Dzisiaj mieszkam w UK i za żadne skarby bym już na tą UCZELNIE nie złozyła aplikacji. Mój kierunek zamknieto- jak przypuszczałam. Uciekąłm z tonącego statku- Teraz sama sie utrzymuje, pomagam rodzinie i rozwijam się na angielskich uczelniach, w kierunku nie inżynieryjnym, tylko artystycznym, za co mam dobre pieniadze i co wiecej -wiele radosci.

Nie ma co sie załamywać, czasami po prostu warto rzucić wszystko i zacząć życie układać od nowa. Mi to wyszło na lepsze, bo widzę przed sobą wiecej możliwosci, niż widziałam wcześniej.

To tyle, pozdrawiam tych co lgną na studia dzienne w Polsce- czy inżynier , czy magister- jak masz 2 lewe rece do pracy i mało samozaparcia, to nic w zyciu nie osiągniesz :>

Kraków Uczelnia

Skomentuj (1) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -15 (21)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…