Zmieniły się ostatnio zasady Savoir-vivre lub jak kto woli wychowania? Właśnie wróciłem i zbieram szczękę z podłogi. Czemu? Już opisuję.
Odezwała się do mnie znajoma. Bardziej mamy wspólnych znajomych, niż znamy się my osobiście. Co może ważne, bardzo urodziwa kobieta. Zaprosiła na kolacje bo jestem ąę w internety to jej pomogę. Nic innego do roboty nie miałem więc udałem się na kolację.
Zwykła restauracja, nic wymyślnego. Zamówiliśmy posiłki i zaczęła mi opowiadać o swoim pomyśle na biznes. W skrócie miałem jej pomóc ze stroną, jakaś reklamą internecie i biznes-plan na dotacje napisać.
Na stronę i pr się zgodziłem, bo kilka kontaktów mam. Niby nie za darmo ale zawsze taniej. A z unijnymi funduszami, żeby szła do jakieś firmy, bo to jest miliony-papierów i wniosków, a to jej za kilka stówek ogarną.
Po tym zeszliśmy na tematy przyziemne i zacząłem się zbierać. Mówię do kelnera żeby podał 2 rachunki. Na co nazwijmy ją Ania, że 1. Nie zgodziłem się, tłumacząc, że zaczyna biznes, miło spędziłem czas, a jej każdy grosz się przyda i nie musi za mnie płacić. I tu szczeka na podłogę, bo według niej za kolacje z kobietą powinien zawsze płacić facet. I jestem niewychowany...
P.S. Nadal istnieje zasada, że to strona zapraszająca płaci, bo ona ma intencje? Czy to ja po prostu jestem chamem bez szkoły?
Odezwała się do mnie znajoma. Bardziej mamy wspólnych znajomych, niż znamy się my osobiście. Co może ważne, bardzo urodziwa kobieta. Zaprosiła na kolacje bo jestem ąę w internety to jej pomogę. Nic innego do roboty nie miałem więc udałem się na kolację.
Zwykła restauracja, nic wymyślnego. Zamówiliśmy posiłki i zaczęła mi opowiadać o swoim pomyśle na biznes. W skrócie miałem jej pomóc ze stroną, jakaś reklamą internecie i biznes-plan na dotacje napisać.
Na stronę i pr się zgodziłem, bo kilka kontaktów mam. Niby nie za darmo ale zawsze taniej. A z unijnymi funduszami, żeby szła do jakieś firmy, bo to jest miliony-papierów i wniosków, a to jej za kilka stówek ogarną.
Po tym zeszliśmy na tematy przyziemne i zacząłem się zbierać. Mówię do kelnera żeby podał 2 rachunki. Na co nazwijmy ją Ania, że 1. Nie zgodziłem się, tłumacząc, że zaczyna biznes, miło spędziłem czas, a jej każdy grosz się przyda i nie musi za mnie płacić. I tu szczeka na podłogę, bo według niej za kolacje z kobietą powinien zawsze płacić facet. I jestem niewychowany...
P.S. Nadal istnieje zasada, że to strona zapraszająca płaci, bo ona ma intencje? Czy to ja po prostu jestem chamem bez szkoły?
gastronomia
Ocena:
532
(578)
Komentarze