Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#68830

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
To moja pierwsza historia, więc wypada się przywitać - cześć!
Ale nie przedłużając - skończyłem w tym roku liceum, dostałem się na upragnioną medycynę, ale ze względów zdrowotnych musiałem zrezygnować ze studiów w tym roku. Cóż, trudno. Wyniki na maturze mam jednak takie, że poprawiać nic nie muszę, bo i tak na pewno się za rok dostanę. Z tego też powodu mam nadmiar czasu. I tu przechodzimy do historii właściwej.

Aby się nie nudzić, a jednocześnie sobie dorobić stwierdziłem że będę dawał korepetycje z biologii. Wiedzę mam, 98% na maturze tylko to potwierdza, nie czuję się jednak na tyle pewnie aby przygotowywać do matury. Gimnazjum natomiast to coś zupełnie innego. Dlatego zamieściłem swoją ofertę na facebooku, na stronie jednego z 2 gimnazjów w moim mieście. Dostałem łącznie trzy odpowiedzi:

1. Pani szukała korepetytora dla swojego syna. Druga gimnazjum, chłopak sobie nie radzi. Cóż, od tego tu jestem. Pierwsza wizyta będzie bezpłatna - zrobię wtedy mały wywiad z czym sobie chłopak nie radzi, wtedy będę na pierwszą lekcję przygotowany. Jak zapowiedziałem, tak zrobiłem - chłopak wydawał się być inteligentny i wydawało się że sam chciał tych korków. Normalnie miód malina! Ale nadeszła pierwsza lekcja - zgrzyt pojawił się, kiedy okazało się że chłopak pożyczył swój podręcznik koledze. Po co? Nie mam pojęcia. Ale niech będzie, wziąłem własny więc damy radę. Lekcja minęła właściwie spokojnie, aż do zakończenia, kiedy to podałem mu skserowaną kartkę ze zbioru zadań (jedna strona A4, zadania do rozwiązania w kilkanaście minut). Szok, że będzie miał zadania domowe nie miał końca. Ale jego mama powiedziała że to nic, znajdzie czas. Jednak nie minął jeden dzień, a dostałem telefon że jednak rezygnują bo chłopak nie ma czasu na pracę domową do szkoły a co dopiero na korki. Cóż, zapowiedziałem na pierwszym spotkaniu że będzie praca domowa...

2. Nie wspomniałem o tym wcześniej, ale prócz mnie korepetycji z biologii prócz mnie udziela tylko jedna nauczycielka. Wyceniła się na 50 zł za godzinę, dlatego uczciwą ceną wydawało się być dla mnie 30 zł, skoro w cenie oferuję dojazd. Otóż nie. Dla pewnego pana było to zdzierstwo i był on skłonny zaoferować mi najwyżej 10 zł! Na moją uwagę, że w takim wypadku zarobiłbym może 5 zł z tego, skoro reszta szła na paliwo (państwo mieszkali poza miastem) stwierdził że bez studiów nawet na 5 nie zasługuję. Podziękowałem za współpracę.

3. Trzecia sytuacja jest bardziej zabawna niż piekielna, ale i tak warta opisania. Dziewczyna z 3 klasy gimnazjum chce korków ale jak się zresztą potem okazało, to rodzice ją do tego zmusili. Nieważne jednak - istotne jest to że przez relatywnie niewielką różnicę wieku - 3 lata - nie chciała widzieć we mnie nauczyciela, a jedynie starszego kolegę, dlatego też na pierwszej lekcji nie przerobiliśmy nawet połowy tematu. W zamian za to dowiedziałem się natomiast wszystkich najnowszych plotek ze świata gimnazjum (słyszałem plotki o tym że gimnazjaliści się stoczyli jeszcze bardziej, ale w klasie mojej niedoszłej uczennicy dwie dziewczyny są w ciąży). Tym państwu także podziękowałem za współpracę, mówiąc że skoro dziewczyna sama się nie chce uczyć, to nie dam rady jej do tego zmusić.

Ostatecznie porzuciłem pomysł zostania korepetytorem i po prostu zacząłem się uczyć anatomii - sporo rzeczy nie rozumiem, ale jednak będę miał opanowane podstawy i łacińskie słownictwo.

Korepetycje szkoła gimazjum uslugi

Skomentuj (20) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 127 (205)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…