zarchiwizowany
Skomentuj
(3)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Rzecz miala miejsce dobrych pare lat temu.
Jezdzac na rolkach wywinelam majestatycznego orla i z impetem lupnelam o ziemie. W ramach reasekuracji wyciagnelam reke, i gdy juz chcialam sie podniesc zauwazylam iz reka w nadgarstku przybrala ksztalt litery 'S'. Wyjazd do szpitala byl niezbedny. Naszczescie moja wspolokatorka byla w domu, wiec zabrala sie ze mna taksowka.
Jestesmy na SORze.
Czekam na swoja kolej. Dosiada sie starsza pani z mezem, na oko kolo 60 lat. Zaczyna podpytywac co sie stalo, ze reka zle wyglada, ze pewnie boli. A ona to spadla z taboretu i cos ja kosta boli. Dodam, ze chodzic mogla bez problamu, o wlasnych silach przyszla. Wreszcie z pokoju SOR wychyla sie pielegniarka proszac kolejna osobe z kolejki, wiec chce sie juz podniesc, bo moja kolej. A pani niczym racza lania, jak kozica gorska wyrwala z krzesla i galopem do pokoju. Nawet slowa nie zdazylam powiedziec. My z kolezanka na siebie i w smiech. Co zrobic. Kostka pewnie w oplakanym stanie po upadku z taboretu, ale sily miala, aby wystartowac niczym Usain Bolt z blokow startowych.
Coz, czekam na swoja kolej. Wreszcie wyszla i dumnie kroczy na RTG. Oczywiscie i mnie wyslali. Zdjecia doszly (moje i pani) w tym samym czasie. Po chwili pielegniarka wyszla, aby odczytac nazwisko pacjenta. Pani juz wstala, a tu psikus. Pielegniarka wyczytala moje nazwisko! Pani widac, ze wsciekla. Rzucila nienawistne spojrzenie i usiadla. Zapytalam w gabinecie dlaczego ja weszlam pierwsza. Lekarz spokojnym glosem odpowiedzial: 'chorzy maja pierwszenstwo'. Pani po wizycie byla bardzo niepocieszona, bo lekarz zalecil jedynie oklady. Ja zostalam w szpitalu na kilka dni, aby sprawdzic czy lekarz dobrze poskladal roztrzaskany nadgarstek. Na szczescie dobrze :-)
Mysle, ze takie piekielne panie psuja humory pracownikom sluzby zdrowia starajac sie byc w centrum uwagi.
Jezdzac na rolkach wywinelam majestatycznego orla i z impetem lupnelam o ziemie. W ramach reasekuracji wyciagnelam reke, i gdy juz chcialam sie podniesc zauwazylam iz reka w nadgarstku przybrala ksztalt litery 'S'. Wyjazd do szpitala byl niezbedny. Naszczescie moja wspolokatorka byla w domu, wiec zabrala sie ze mna taksowka.
Jestesmy na SORze.
Czekam na swoja kolej. Dosiada sie starsza pani z mezem, na oko kolo 60 lat. Zaczyna podpytywac co sie stalo, ze reka zle wyglada, ze pewnie boli. A ona to spadla z taboretu i cos ja kosta boli. Dodam, ze chodzic mogla bez problamu, o wlasnych silach przyszla. Wreszcie z pokoju SOR wychyla sie pielegniarka proszac kolejna osobe z kolejki, wiec chce sie juz podniesc, bo moja kolej. A pani niczym racza lania, jak kozica gorska wyrwala z krzesla i galopem do pokoju. Nawet slowa nie zdazylam powiedziec. My z kolezanka na siebie i w smiech. Co zrobic. Kostka pewnie w oplakanym stanie po upadku z taboretu, ale sily miala, aby wystartowac niczym Usain Bolt z blokow startowych.
Coz, czekam na swoja kolej. Wreszcie wyszla i dumnie kroczy na RTG. Oczywiscie i mnie wyslali. Zdjecia doszly (moje i pani) w tym samym czasie. Po chwili pielegniarka wyszla, aby odczytac nazwisko pacjenta. Pani juz wstala, a tu psikus. Pielegniarka wyczytala moje nazwisko! Pani widac, ze wsciekla. Rzucila nienawistne spojrzenie i usiadla. Zapytalam w gabinecie dlaczego ja weszlam pierwsza. Lekarz spokojnym glosem odpowiedzial: 'chorzy maja pierwszenstwo'. Pani po wizycie byla bardzo niepocieszona, bo lekarz zalecil jedynie oklady. Ja zostalam w szpitalu na kilka dni, aby sprawdzic czy lekarz dobrze poskladal roztrzaskany nadgarstek. Na szczescie dobrze :-)
Mysle, ze takie piekielne panie psuja humory pracownikom sluzby zdrowia starajac sie byc w centrum uwagi.
słuzba_zdrowia
Ocena:
149
(197)
Komentarze