Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#68968

przez (PW) ·
| Do ulubionych
od pewnego czasu pracuje w szkole jako pielęgniarka. 8 h w gabinecie to nic nadzwyczajnego. Mimo dopiero miesiąca pracy zdarzyło mi się już zapewnić sobie kilka "smaczków", o których chciałabym się podzielić z naszą społecznością. Może nie będą one piekielne, ale jak dla mnie to istny galimatias jeśli chodzi o to co dzieje się w tej szkole...

1. "Ale mnie brzuch boli!"
Syndrom popularny zazwyczaj u uczniów klasy 4-6, którzy chcieliby się zwolnić z matematyki. Gimnazjaliści są już w tym lepsi. Najczęściej oprócz brzucha występuje ból klatki piersiowej i podejrzewanie wyrostka robaczkowego z charakterystycznym aktorskim zginaniem się w pół jak przy postrzale.

2. "Chyba mam gorączkę".

Przypuszczenia o gorączce i nagminne przychodzenie do pomiaru temperatury to podstawa. Cóż zrobić? Duszne sale, tłok w klasach, wydychany Co2. A gagatków wciąż przybywa do gabinetu...

3. "Uprawiałaś już seks?"

Przychodzą do mnie dziewczyny w wieku 14-16 lat z problemem kłującego bólu w brzuchu i spóźniającym się okresem. Zwykle są to przypadki gdzie to zwyczajne przygotowanie organizmu do menstruacji. Niestety zdarzyły mi się 3 ciekawe przypadki. Podam jeden z nich, który najbardziej mnie zszokował.

Ja - Masz już okres?
Nastolatka - Nie.
J - Nie masz jeszcze okresu? (dziewczyna potężnie zbudowana, wysoka, niedługo do liceum).
N - No... Znaczy się teraz nie mam.
J - Ale czy w ogóle już miałaś pierwszą miesiączkę?
N - No tak, tak już dawno... I właśnie o to chodzi. Bo mi się okres spóźnia, a w internecie pisało, że to może być ciąża. (Dziewczyna totalnie nie speszona, chwaliła się zdobytymi cennymi informacjami w internecie, ja w lekkim szoku).
J - Tak, tak... Ale ty już... jesteś PO stosunku? (obniżyłam trochę ton, spoważniałam).
N - Mhm... Tylko, że chyba jestem w tej ciąży, bo gumki nie mieliśmy. Ale to czy ja mogę w takim razie nadal... Wie pani.... No te sprawy. Łóżko i chłopak...

Ja oniemiałam. Bez słowa wręczyłam jej test ciążowy. Zapytałam czy wie co się z tym robi.

Ona trochę chyba urażona, że przecież "nie jestem głupia, psze pani....". Czekam tak. 5 minut, 10, 20... Nic. Trochę się przestraszyłam. Nagle do gabinetu wbiega cała w skowronkach dziewczyna z informacją, że "nie ma dziecka". Zapytałam się czy wie co oznaczają kreseczki. Ona na mnie jak na ćwoka i cytuję "jakie kreski? Przecież to się ślinę na to kładzie i w zależności od temperatury się pokazuje. Był zimny....(?)"

Szok i niedowierzanie. Szczena mi opadła. Po prawidłowym teście, okazało się, że dziewczyna nie jest w ciąży. Do dziś dziwnie patrzy się na mnie na korytarzu...

4. "A jakie pani ma tabletki?"

Zdarzają się również młodzi narkomani. Wymyślają wszelakie objawy (bóle zęba, łamiący ból w kościach itp.) by tylko dostać proszki. Oprócz tego, iż widać, że chłopaczki coś tam biorą (naprawdę - TO WIDAĆ), to przychodzą do mnie i z musu nie musu daje im ten Ibuprom. Dawałam... Do czasu gdy jeden z nich zapytał czy można przedawkować Apap. Zapytałam ile tego Apapu. On z bananem na twarzy, że 30 sztuk. 30 sztuk! Przeliczyłam ile razy jego koledzy u mnie byli w tym miesiącu... 32 razy... Nic dodać, nic ująć...

Są to jedne z wielu przypadków. Naprawdę nie wiem czy to ta szkoła jakaś dziwna, czy we wszystkich są takie problemy. Jaka jest zatem prawda?

Skomentuj (25) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 242 (348)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…