Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#69075

przez ~BylyKurier ·
| Do ulubionych
Jestem kurierem, wiele historii ukazało się o piekielnych kurierach. Dziś będzie z perspektywy drugiej strony jak i firmy.

Zatrudnianie:
Wyobraźcie sobie, że zaczynacie pracę. Szkolenie trwa 3 dni, i odbywa się tam, do kogo akurat Cię dadzą. Po szkoleniu dostajesz rejon ponad 100km od magazynu i w życiu tam nie byłeś/aś. Po co robić szkolenie w miejscu, w którym ma się pracować? Oczywiście już pierwszego dnia pretensje pt "Jak śmiesz nie rozwieźć wszystkich paczek". Nieważne, że jesteś tam pierwszy raz, nie znasz kompletnie wielkiego rejonu, który Ci dali.

Paczki:
Zdarza się, że paczki już na magazynie są uszkodzone.
Mogły uszkodzić się w transporcie do miasta jak i zostać nieumiejętnie potraktowane przez kuriera, który je odbierał.
Oczywiście najbardziej obrywa za to kurier, który paczkę dostarcza.

Rzucanie paczek:
Widzicie paczkę z masą naklejek "uwaga szkło", możecie wierzyć lub nie, większość kurierów ma to gdzieś. Często paczki są rzucane i spadają z wózków, najgorsze jednak jest, gdy te paczki są na dole, a na nich reszta ciężkich paczek. Niestety, mało kto układa jak należy.

Polityka firmy:
Mówią Ci, że każdy klient jest tak samo ważny?
W rzeczywistości wygląda to tak, że najważniejszy jest klient, który zamawia umowy z telefonem, następnie klienci z wykupioną dodatkową usługą pp, czyli pewna paczka, później z płatnością za pobraniem, a na szarym końcu zwykłe.

Zostawianie paczek u sąsiadów:
Kurierzy nie robią tego zazwyczaj, bo im się nie chce przyjechać jutro. Firma narzuca nam obowiązkowo dostarczyć minimum 97% paczek. Raz jeszcze puszczą oko, za drugim razem czeka Cię niemiła pogawędka z kierowniczką, aż w końcu stracisz pracę.

Szkolenie w teorii:
Dyrektor tłumaczy, że nie wolno zostawiać paczek u sąsiadów, bez zgody odbiorcy. Przychodzi kierowniczka i karze zostawiać paczki u sąsiadów, a na telefony nie ma czasu. Ważne żeby odbiory się zgadzały.

Podrabianie podpisów:
Kurier przy dostarczeniu umowy, czeka na wypisanie jej przez klienta, następnie zabiera ją z powrotem.
Nie raz zdarzy się, że klient zapomni o jakiś podpisie, a kurier nie sprawdzi. Polityka firmy karze wrócić następnego dnia po podpis. Ale po co? Łatwiej wziąć kartkę z brakującym podpisem, wyjść do toalety i podpisać się za klienta. Oczywiście na biurze wszystko widziały, ale czy ktoś się o to będzie czepiać? Podpis jest? Więc wszystko w porządku. Dodam, że gdy wróciłem po podpis od klientki, w biurze zostałem wyśmiany, że można to było załatwić szybciej...

Oczekiwania klientów a możliwości:
Zdecydowana większość klientów, zaznacza godziny, w których paczka ma zostać dostarczona. Jest to nierealne.
Ktoś zażyczy sobie paczkę na godzinę 13, a następna osoba, która mieszka na końcu wielkiego miasta na 13:10. Nie ma możliwości dostarczenia paczki. Dodatkowo, jeżeli kurier miałby jeździć po całym mieście w tą i nazad, bo prawie każdy kurier ma podane godziny, które zazwyczaj są identyczne, nie skończyłby pracy do następnego dnia.

Godziny z kosmosu:
W mojej krótkiej karierze kuriera, spotkałem się z godzinami doręczenia w nierealnych porach.
Paczka na godzinę 7 - Co z tego, że wolno nam wyjechać z magazynu dopiero po ostatnim wyładunku paczek, ok 8:30? Dodatkowo do tego, kwestia odebrania delivera (kartka z adresami doręczenia i miejscami na podpisy odbiorów).
Spotkałem się również z godziną 21. Cóż, droga powrotna na bazę, zajmowała mi ponad godzinę. Paczki mają być zdane do 19:30, nierealne.
Oczywiście po zatelefonowaniu, wiele razy usłyszałem, że jestem leniwy i nie chce mi się o tej godzinie paczki dostarczyć, oraz, że tylko takie godziny odpowiadają.

Odbiorcy:
W większości można dogadać się z kimś, czy to żeby podjechać przy zjeździe z rejonu, zostawić u sąsiada lub spotkać się w drodze powrotnej na jakiejś stacji. Często przystawałem też na doręczenie paczki w innym mieście, lub dzielnicy, której nie obsługiwałem. Jeżeli tylko miałem taką możliwość, czemu nie?
Jednak zdarzają się odbiorcy, którym nic nie pasowało.
Oni chcą o tej i o tej godzinie i ich to nie interesuje.
Niestety w większości przypadków dostarczenie było nierealne.

Jeżeli mam możliwość, staram się dopasować do godzin podanych na paczce. Jednak większość odbiorców podaje te godziny chyba z nudów.

Sytuacja 1.
Paczka na godzinę 13.
Idę z paczką, dzwonię, pukam, nic...
Wyciągam telefon i wykonuje połączenie (J)-Ja, (K)-Klient


J: Witam, kurier (nazwa firmy), mam dla Pana paczkę (taka o taką) z godziną doręczenia na 13.
K: Tak! Ale wie Pan co, mnie jednak nie ma teraz w domu.
J: Rozumiem, a w ciągu jakiego czasu można się Pana spodziewać?
K: Wie Pan, ja to dopiero koło 19 będę.

Sytuacja 2.

Po telefonicznym potwierdzeniu godziny, 10 minut wcześniej i informacji, że będę do 15 minut. Wchodzę na 4 piętro z ciężką paczką. Pukam, dzwonię, nic... No to telefon do Pani.

J: Witam, ponownie kurier (...), jestem u Pani pod drzwiami, jednak nikt mi nie otwiera.
K: A bo ja poszłam na zakupy.
J: Ale prosiłem, żeby Pani była, umawialiśmy się, że zaraz będę u Pani.
K: No tak, ale ja pomyślałam, że pójdę sobie do sklepu, Pan poczeka, za 30 minut będę.
J: W takim razie ja do Pani podjadę za pół godziny, będzie Pani?
K: Tak, będę na pewno.

Wracam po 30-35 min. Tym razem wszedłem bez paczki dla pewności, dzwonię, pukam, nic...

Kolejny telefon do klientki, nie odbiera. Po 3 próbie wyłączyła telefon.

Wracam na magazyn i zdaję paczki, a tu kierowniczka z pretensjami, że dzwoni Pani taka a taka i nie dostarczyłem jej paczki, chociaż się umawialiśmy itd.

Szczęście, że rozmowy ze skanera oraz wszelkie próby połączenia są nagrywane.

Wymieniać można jeszcze długo o piekielnych sytuacjach, zarówno ze strony klientów jak i samej firmy.
Pracowałem tam tylko 2 tygodnie i nie wytrzymałem.

Jeżeli się spodoba, dodam następne. To tylko namiastka tego, czego doświadczyłem przez tak krótki okres czasu.

kurierzy

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 299 (365)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…