Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#69086

przez ~Ciemnowlosa ·
| Do ulubionych
Właśnie wpadłam na historię http://piekielni.pl/60083 i przypomniało mi się coś z mojego liceum.

Kojarzycie takie ćwiczenia na wypadek ewakuacji, które są robione minimum raz do roku? W naszym LO były bardzo dokładnie przeprowadzane przez nawiedzonego kolesia od przysposobienia obronnego, zawsze miał na swoich lekcjach we wrześniu ćwiczenia "na sucho" z jedną klasą podczas tych swoich 45 minut, bez jakichś dzwonków itd. A pod koniec września lub na początku października ogólne ćwiczenia dla całej szkoły. Z dzwonkami i wszystkim. Mieliśmy miejsce zbiórek oddalone od szkoły, oznaczenia, że to miejsce zbiórek na wypadek ewakuacji itd., wszystko jak powinno być.

No i zdarzyło się, tydzień po ćwiczeniach z ewakuacji.

Akurat 16 października (Dzień Papieski), mieliśmy apel, cała szkoła na sali gimnastycznej, wierszyki, piosenki, przemowy, kwiaty, świece. Jakoś w połowie apelu zobaczyliśmy w drzwiach sali kilku policjantów. Ale kto wie, może jacyś zaproszeni, czy coś? Jak "uroczystości" dobiegły końca i mieliśmy wrócić na zajęcia, pani vicedyrektor do mikrofonu powiedziała, żebyśmy wyszli wszyscy pod szkołę na parking. No to wyszliśmy. Staliśmy całą szkołą pod jej murami, przyjechała policja z psami i straż pożarna i po jakiejś godzinie wróciliśmy do szkoły na lekcje. Co się okazało?

Na początku apelu ktoś zadzwonił (telefon na <jeden raz wykorzystaną> kartę), że w szkole jest bomba, policja nie wzięła tego na serio, ale jak zgłoszenie było, to jechać trzeba. Zjawili się po 15 minutach (komisariat max 3 minuty od szkoły - pieszo), POCZEKALI na koniec apelu (nie wiem, czy to pomysł policji, czy kogoś ze szkoły, najpewniej wspólny, bo przecież nikt nie zanegował tej decyzji) i kazali wyjść, ale nie za daleko, bo przecież to na pewno ściema z tą bombą (nikt nawet nie pomyślał o ewakuacji typu dzwonki i wypie… znaczy ewakuować się na wyznaczone 600 metrów dalej miejsce). Ani nauczyciele ani policja nie wpadli na to, że nawet jako ćwiczenie taka ewakuacja by się przydała.

Nikt się nigdy nikomu nie chwalił, że zadzwonił na policję. Nikt nic nie wiedział. Podejrzenie padło na informatyków z 3 klasy, bo mieli mieć jakiś megatrudny sprawdzian z matematyki zaraz po apelu - ale nigdy nie wydało się, kto dzwonił.

W każdym razie ćwiczenia ćwiczeniami, ale w przypadku zagrożenia i tak nikt sobie z tego nic nie robi. Gdyby tam była jakaś bomba, to na pewno przynajmniej część uczniów by ucierpiała. Według mnie ani policja, ani szkoła nie wypełniły swoich obowiązków.

szkola policja alarm uczniowie

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 206 (300)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…