Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#69175

przez Konto usunięte ·
| było | Do ulubionych
Historia wakacyjna z 2008' ,lecz według mnie bardzo piekielna.
Chciałam ostrzec Was przed ośrodkiem wypoczynkowym Szarlota w okolicach Kościerzyny. Jego właścicielka ma nierówno pod sufitem. Let's go.

Lipiec 2008 roku.Mama wykupiła wczasy w tym ośrodku wypoczynkowym. Wszystko ładnie,pięknie, wyżywienie w formie stołu szwedzkiego.. No i właśnie o ten wymysł idzie. W progu kuchni stała kelnerka obserwując bacznie każdego kto podchodził do stołu i przysięgam,że obserwowała ile każdy nakłada sobie na talerz. Pewnego dnia, po , obiedzie,zabrałyśmy sobie z mamą brzoskwinie, których nie dałyśmy rady zjeść (a bagatela wzięłyśmy z tego stoliczka po jednej sztuce). W progu stołówki zastąpiła nam drogę właścicielka z kelnerką u boku i zaczęła się drzeć.

W - Proszę to odłożyć, konsumpcji poza stołówką nie ma!
Co wy sobie myślicie, że będziecie wynosić jedzenie?!
DKNY - Ale o co pani chodzi? Nie można wziąć sobie czegoś za co zapłaciłyśmy?
W - A TY CO SIĘ GÓWNIARO ODZYWASZ (miałam wtedy 16 lat). Kasia (kelnerka) mi powiedziała ile ty ŻRESZ! BĘDZIECIE JESZCZE DOPŁACAĆ!

Wpadłam na szatański pomysł. Cofnęłam się o dwa kroki, tak że już byłam w stołówce. Podniosłam brzoskwinię do ust i nadgryzłam ją. Pożułam to co miałam w dziobie, a resztę oddałam właścicielce mówiąc,że już się najadłam i dziękuję za takie atrakcje, może sobie ona doje to czego komuś zabrania jeść.

Druga piekielność przy zdawaniu kluczy od domku. Baba w recepcji, twierdziła,że razem z mamą wyniosłyśmy 6 obiadów w reklamóweczce, i że żąda za to 70zł dopłaty. Kluczy nie zdawałyśmy osobiście, robił to tata. Zapytał się tej imbecylki, jak można wynieść zupę i drugie w reklamówce nie mając naczyń do przeniesienia takiej ilości jedzenia. Na jego szczęście do recepcji podeszli kolejni wczasowicze i zaczęli się przysłuchiwać wymianie zdań. Babsko odpuściło sobie robienie trzody i zabrało klucze nie pobierając żadnej wymyślonej przez siebie opłaty.

Dlatego właśnie znielubiłam taką formę wypoczynku. Czułam się w tym ośrodku jak na cenzurowanym zwłaszcza,że nie było nigdzie wywieszonej informacji pt 'zakaz konsumpcji poza stołówką'.

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 53 (217)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…