Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#69199

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Dzisiaj będzie o tym, jak pomówienia mogą zniszczyć życie.

Był sobie X, który uciekł z biednego kraju za oceanem do Polski. Przybył podczas zimy stulecia, a jeszcze w tym samym roku wprowadzono w jego nowej ojczyźnie stan wojenny. Pomimo wszelkich przeciwności losu wcielał w życie swoje marzenie o zostaniu nauczycielem w Europie. Przed upadkiem socjalizmu odznalazł w naszym kraju miłość swojego życia, wkrótce założyli szczęśliwą rodzinę.

Kolejne lata nie były dla X łaskawe. Choć jeszcze w dwudziestym wieku udało mu się zostać nauczycielem, stawał się obiektem drwin ze strony swoich uczniów - przede wszystkim ze względu na swój nietypowy akcent. On jednak nie poddawał się przez kolejne piętnaście lat, doskonaląc swój polski. Po kilku latach udało mu się uzyskać pracę na lokalnym uniwersytecie - dumie nie było końca.

Pewnego dnia w 2011 X nie przyszedł na zajęcia. Studenci zastanawiali się, jaka może być tego przyczyna. Jeszcze tego samego dnia wieczorem jak grom z jasnego nieba runęła wiadomość, że X został oskarżony o molestowanie seksualne nieletnich.

W krótkim czasie X stracił pracę w szkole i na uczelni. Niedługo później odeszła od niego żona (po 30 latach małżeństwa). Większość studentów - święcie przekonana o jego winie - ucieszyła się, że "gwałciciel nie będzie prowadził nam zajęć".

Pozostała nas niewielka grupka - studentów, którym nie mogło zmieścić się w głowie, że X mógłby kogokolwiek skrzywdzić. Wielu z nas pamiętało go jeszcze z czasów liceum: gdy ktoś nie radził sobie z jakimś zagadnieniem, X proponował dodatkową lekcję u siebie w domu, lub zostawał z nim po lekcji i cierpliwie tłumaczył. Za dodatkową pomoc nigdy nie chciał ani złotówki. To właśnie w trakcie takich "korepetycji" miało mieć miejsce molestowanie, o które X został oskarżony.

Odwiedziliśmy liceum i spytaliśmy panią dyrektor, która wskazała nam trzy dziewczyny, które zgłosiły sprawę na policję. Po przyparciu do muru przyznały się, że zmyśliły całą tę historię. Dlaczego? "Bo nie chciał nam podnieść ocen, a zresztą co będzie nas jakiś ciapaty** uczył, hihi".

Dziś mijają cztery lata od pamiętnego piątku, gdy X nie przyszedł na zajęcia. Sprawa sądowa zbliża się już do końca. Nasze zeznania odciążyły X i sprawiły, że (prawdopodobnie) zostanie on uniewinniony.

X schudł kilkanaście kilogramów i aktualnie jest wrakiem człowieka. Cienkie szkła w okularach zamieniły się w denka od słoików, siwe, rzadkie włosy zastąpiły czarną czuprynę. Na szczęście odzyskał pracę na uczelni, lecz wielu studentów wciąż patrzy na niego z ukosa. Dyrektor szkoły jest święcie przekonany o jego winie i odmawia ponownego przyjęcia X do pracy. Była żona X zdążyła wyjść ponownie za mąż.

Małolaty (obecnie studentki) nie poniosą żadnych konsekwencji. Ojciec jednej z nich jest znanym prawnikiem.

*dane celowo ukryte
**X pochodzi z Ameryki Łacińskiej.

piekielne_uczennice

Skomentuj (20) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 424 (502)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…