Dzisiaj natrafiłam na historię Nimfetaminy http://piekielni.pl/29780 o biednym wężu. Przypomniała mi się pewna "anegdotka" która opowiedział mi mój narzeczony.
Wspomnę tylko na szybko, że mieszkamy za granicą i ceny egzotycznych, tudzież zwykłych zwierząt są jeszcze bardziej ekstremalne. Dla porównania pies marki pies kosztuje tutaj około 8 tys złotych, kiedy w Polsce jest co łaska albo do 100 zł. Ale tu nie o pieniądze chodzi... chociaż może po trochu też.
Otóż, mój ukochany ma starszego brata. Brat ten będąc w liceum dostał od rodziców zwierzątko domowe czyt. tarantule czy innego ptasznika. Wydatek niemały, brat zbierał, rodzice dołożyli i był. Ośmionożny przyjaciel rodziny.
Pająk (brrr) był z domownikami tydzień, kiedy rodzice ukochanego wyjechali na weekend zostawiając dzieciaki w domu. Brat urządził sporą imprezę, towarzystwo się popiło, pająk smacznie spał w swoim terrarium.
Oprócz tego, że ktoś w ubikacji wyrył swastykę (ukochany ma ojca pół Niemca, co czyni z dzieciaków w 1\4 Niemcami). Rankiem kiedy towarzystwo się obudziło, nie znalazło ośmionożnego domownika. Przeszukali każdy kąt, myślą - znajdzie się. Jeden z braci chciał podgrzać obiad w mikrofali. I zgadnijcie co w niej znaleźli? Tak usmażonego na węgiel przyjaciela rodziny...
Ja naprawdę nie wiem gdzie młodzież ma mózgi?
Wspomnę tylko na szybko, że mieszkamy za granicą i ceny egzotycznych, tudzież zwykłych zwierząt są jeszcze bardziej ekstremalne. Dla porównania pies marki pies kosztuje tutaj około 8 tys złotych, kiedy w Polsce jest co łaska albo do 100 zł. Ale tu nie o pieniądze chodzi... chociaż może po trochu też.
Otóż, mój ukochany ma starszego brata. Brat ten będąc w liceum dostał od rodziców zwierzątko domowe czyt. tarantule czy innego ptasznika. Wydatek niemały, brat zbierał, rodzice dołożyli i był. Ośmionożny przyjaciel rodziny.
Pająk (brrr) był z domownikami tydzień, kiedy rodzice ukochanego wyjechali na weekend zostawiając dzieciaki w domu. Brat urządził sporą imprezę, towarzystwo się popiło, pająk smacznie spał w swoim terrarium.
Oprócz tego, że ktoś w ubikacji wyrył swastykę (ukochany ma ojca pół Niemca, co czyni z dzieciaków w 1\4 Niemcami). Rankiem kiedy towarzystwo się obudziło, nie znalazło ośmionożnego domownika. Przeszukali każdy kąt, myślą - znajdzie się. Jeden z braci chciał podgrzać obiad w mikrofali. I zgadnijcie co w niej znaleźli? Tak usmażonego na węgiel przyjaciela rodziny...
Ja naprawdę nie wiem gdzie młodzież ma mózgi?
impreza
Ocena:
279
(387)
Komentarze