Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#69405

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Jak Orange zrobiło ze mnie dłużnika...
Będzie trochę długo, ale mimo prób skrócenia historii uważam że krócej być nie mogło bo wszystkie szczegóły są istotne dla zrozumienia tego chorego incydentu.
Otóż we wrześniu 2014r. chciałem zainstalować w swoim nowo wybudowanym domu usługę Neostrady. Udałem się do lokalnego salonu Orange, gdzie zaproponowano mi ofertę łączoną na Neostradę, tablet oraz Internet mobilny do tegoż tableta. Postanowiłem z tej oferty skorzystać po upewnieniu się, że w przypadku braku możliwości technicznych instalacji usługi Neostrady, cała oferta ulega wygaszeniu/anulowaniu/rozwiązaniu.
Zaznaczam, że kilkukrotnie zapewniono mnie w salonie, że albo usługi będą wszystkie, albo żadnej. Z tego też powodu tablet miał zostać do mnie doręczony kurierem dopiero gdy zostanie uruchomiona Neostrada.
Niestety na tamten moment otrzymałem BMT i dla mnie cała sprawa powinna się zakończyć.
W grudniu 2014 roku podjąłem kolejną próbę uzyskania Neostrady i ta zakończyła się sukcesem. Zawarłem z Orange umowę dotyczącą usługi Neostrada (tylko i wyłącznie, bez żadnych ofert łączonych), z której do dziś korzystam i regularnie opłacam należności.
Ogromne było moje zdziwienie gdy 14.08.2015r. otrzymałem telefon od firmy windykacyjnej, z którego wynika, że mam w Orange zaległości z tytułu dostępu do Internetu, został „stworzony” dług i sprzedany do windykacji zewnętrznej firmie. W Orange dowiedziałem się że chodzi o tę feralną ofertę łączoną.
Pomijając nawet fakt, że wg mnie umowa jest nieobowiązująca (zgodnie z zapewnieniami pracownicy salonu), nigdy nie otrzymałem żadnej faktury, żadnego upomnienia, ani telefonu w tej sprawie. Rzekomo zostało wysłane wezwanie do zapłaty na mój stary adres zamieszkania, którego nikt nie widział, a ja nie odebrałem (gdzie zaznaczam, że regularnie cała korespondencja wraz z awizami jest przeze mnie stamtąd odbierana).
Zaznaczam, że nigdy z usługi mobilnego Internetu w Orange nie korzystałem. Nie posiadam nawet karty SIM do korzystania z ww. usługi. Uważam, że skoro oferta była ofertą łączoną to jako taka powinna zostać doręczona. W przypadku gdy brak jest możliwości technicznych instalacji Neostrady, nie otrzymuję tabletu (bo nie)- zapisy dotyczące Internetu mobilnego również tracą ważność. Jeśli tak by nie było, pytam gdzie jest tablet, gdzie faktury, dostęp do zarządzania kontem?
Zgłosiłem się do salonu gdzie Pani połączyła mnie z konsultantem (w tym przypadku płci pięknej) i za pośrednictwem infolinii złożyłem reklamację. Ale że Pani z salonu zasugerowała mi, abym złożył tę reklamację w formie pisemnej, toteż po kilku dniach, tj. 18.08.2015r. złożyłem na jej ręce pismo z dokładnie opisaną sytuacją.
Już po tygodniu dostałem odpowiedź na reklamację którą składałem telefonicznie- oczywiście rozpatrzoną negatywnie.
Czekałem więc na rozpatrzenie reklamacji pisemnej. Bądź co bądź mają 30 dni na dokonanie tej formalności. Dni minęło nawet więcej niż 30, a co chwilę wydzwaniali do mnie windykatorzy z pytaniem czy mam już odpowiedź na reklamację, toteż około 23.09.2015r. poinformowałem windykatora, że takiej odpowiedzi nie dostałem w ustawowym terminie więc sprawę uważam za wygraną dla mnie. Pani poinformowała mnie, że w takim razie ona ze swojej strony dowie się co dzieje się z tą reklamacją.
Wyobraźcie sobie, że około 30.09.2015r. dostałem informację od obecnie zamieszkujących moje stare miejsce zamieszkania, że jest list. Okazuje się, że była to odpowiedź z Orange na tę pisemną reklamację. Odpowiedź wysłano listem zwykłym bez jakiejkolwiek pieczątki z datą nadania na kopercie. Za to w odpowiedzi na samej górze: „Nadano dnia: 2015-08-26”.
Obecni lokatorzy mówią, że nie jest to przesyłka z dziś… leży kilka dni, ale na pewno nie miesiąc. Są pewni że dotarła do skrzynki nie wcześniej niż 25.09.2015r.
I tu popatrzcie… pierwsza odpowiedź na reklamację telefoniczną przyszła listem poleconym na obecny adres. Druga przyszła listem zwykłym, na adres nieaktualny, mimo że w samej reklamacji napisałem pogrubioną czcionką słowa „aktualny adres” i podałem ten adres.
Napisałem więc jeszcze reklamację na reklamację. Odpowiedź przyszła szybko… listem poleconym, na prawidłowy adres. Oczywiście negatywna dla mnie.
Na dzień dzisiejszy zamierzam zawiadomić prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa, bo uważam, że zostało wysłane do mnie pismo wystawione po terminie, ale ze wsteczną datą.
W całej sytuacji piekielny pewnie jestem ja, bo nie przeczytałem tego co podpisywałem, a po prostu uwierzyłem Pani w salonie. A okazuje się, że umowa którą podpisałem nie była jedną umową, a były to 2 odrębne umowy. Jedna na Internet mobilny, druga na Neostradę.
Dług w wysokości 98zł opłaciłem. Nie wiem tylko czego spodziewać się dalej, bo Panie w salonie nie wiedzą. Może powinno nastąpić powindykacyjne wznowienie umowy, a może temat jest już zamknięty. Osobiście trochę się boję, że za rok znów zaczną dzwonić windykatorzy, bo przecież umowa była na 2 lata i być może orange cały czas wystawia faktury których moim oczom nie jest dane oglądać…
Powiedzcie mi tylko, czy można sprzedawać OFERTĄ ŁĄCZONĄ „Internet tu i tam”, po skorzystaniu z której operator może świadczyć usługi tylko „tam”? Iść z tym jeszcze do rzecznika praw konsumenta czy łyknąć na klatę, że dałem się oszukać, a Orange w białych rękawiczkach może okradać i oszukiwać ludzi?

uslugi salon orange

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 83 (125)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…