Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#69481

przez ~ger ·
| było | Do ulubionych
Na wstępie powiem, że pracuję w małym sklepie z kosmetykami. Tak małym, że jak klient wchodzi to od razu mamy kontakt - "dzień dobry" i "w czym mogę pomóc" zwykle wystarcza do nawiązania dialogu, po minucie czy dwóch klient szczęśliwy wychodzi ze sklepu z tym czego potrzebuje.
Gdy klient wchodzi z telefonem przy uchu, kulturalnie nie wchodzę w słowo, jedynie wstaję aby dać się zauważyć i kiwnę głową z uśmiechem na powitanie zwykle się tylko rozejrzy i wyjdzie jeśli nic nie znajdzie, bądź przerwie rozmowę i podejdzie do mnie.

Sytuacja właściwa: wchodzi klientka, z telefonem w dłoni i w chwili wejścia do lokalu przykłada go do ucha, więc nie przeszkadzam.
-"No cześć, tu Piekielna, ja chciałam tylko zapytać jak tam z tą sprawą, bo ja właśnie do księgowej jadę i chcemy tą rentę odliczyć od podatku i nie wiem czy dobrze zusy obliczyłam...".
Myślę, poważna rozmowa, konkretna więc zajmie chwilę. Stoję i się uśmiecham. A pani chodzi, chodzi, chodzi... Nic to że cała galeria handlowa prawie pusta, obok mojego lokalu ławeczka, by sobie przysiadła, porozmawiała, ale nie, u mnie będzie chodzić. Wyszła, wraca po pół minuty i dalej gada. Znów wyszła, znów wraca. Jak nic myślę sobie chce coś kupić tylko jej się rozmowa nieopatrznie przeciąga. Dobrze że nie mamy liczników na bramce bo bym się musiała tłumaczyć z kilkoro klientów bez zakupu. Rozmowa Pani zeszła na tematy prawnicze, wreszcie na osobiste, mnie już nogi bolą i mięśnie twarzy od uśmiechania, wtem słyszę:
-"Dobra mamo ja muszę kończyć, bo mi bateria pada, to pa"
Ja już gotowa na obsłużenie Pani, właśnie otwierałam usta by ją przywitać, Pani nacisnęła czerwony guzik i poszła. W siną dal galerii handlowej...

galeria_handlowa

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 33 (169)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…